Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Dobrych kilka minut zajęło mi doczołganie się do samolotu, a co dopiero wejście do środka i znalezienie swojego miejsca. Musiałem przyznać, że ten lot był najgorszym ze wszystkim. Chociaż jedna ze stewardess zaproponowała mi rozłożenie fotelu, więc jakoś to było.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Usiadłam wygodnie na fotelu i wyciągnęłam stertę notatek, które zrobiłam w nocy. Popatrzyłam w stronę Casa
- Jak się czujesz?
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Cudownie - mruknąłem sarkastycznie i przymknąłem oczy. - Kilka tygodni wolnego powinno wszystko załatwić - dodałem po chwili.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Pewnie twoja przyjaciółka da ci coś dzięki czemu nie będziesz czuł bólu. - przeniosłam wzrok na notatki.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Przyjaciółka? - Skrzywiłem się. - O kogo znowu ci chodzi. - Westchnąłem.
Nagle przez głośniki usłyszeliśmy głos pilota, który poinformował nas o startowaniu. I świetnie.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Charlotte. To nie twoja przyjaciółka? - zmarszczyłam brwi
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Nie - odpowiedziałem niemal automatycznie. - Dobra znajoma. - Tak, znajoma była idealnym określeniem. Jeszcze dobra.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- W takim razie przepraszam za pomyłkę. - otworzyłam notatki i zaczęłam czytać pierwszą stronę
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Zmarszczyłem brwi, jednak nie otworzyłem oczu.
- A ciebie co ugryzło znowu. Zachowujesz się nad wyraz dziwnie. - Jakby to była nowość, Casimirze.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Dziwnie? Może przez to, że spałam zaledwie 2 godziny. Całą noc spędziłam przy notatkach. - potarłam oczy
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Prześpij się - rzuciłem. - Sam mam taki zamiar.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Prawdopodobnie tak zrobię, ale muszę zrobić wrażenie pilnej studentki. - wzięłam szybko telefon do ręki i włączyłam tryb samolotowy
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Ahm - mruknąłem niezbyt zaciekawiony. Dopiero wtedy przypomniała sobie o studiach? Faktycznie pilna z niej studentka.
Leżałem w milczeniu dopóki sen nie nadszedł.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Pierwsza godzina lotu minęła w mgnieniu oka. Stewardessa przyniosła posiłek. O świetnie! Znana stewardessa, Cas by się ucieszył widząc ją. Szkoda, że zasnął
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Obudziłem się dopiero przy szturchnięciu. Och, to tylko stewardessa.
- Lądujemy - oznajmiła i przeszła dalej. Przetarłem leniwie oczy i spojrzałem przelotnie na Ester. Nie spała. Nie wyglądała również, jakby dopiero co wstała.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Dzień dobry. - spojrzałam na zaspanego Casa
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Tak, tak... Dzień Dobry... - mruknąłem niezbyt wyraźnie. Złapałem się za rączki od fotelu i podciągnąłem bardzo bardzo powoli w górę. Sięgnąłem po kule i wyjrzałem przez okno.
- Wczoraj zamówiłem taksówkę. Powinna już na nas czekać - poinformowałem ją.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- O to dobrze. - zabrałam swoje rzeczy i schowałam je do torebki
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Kiwnąłem głową. Minęło z jakieś dziesięć minut dopóki wszyscy nie opuścili samolotu. Założyłem swoją torbę na ramię, mimo iż mi ciążyła, nie dałem sobie pomóc. Zdjąłem ją dopiero w taksówce. Podałem adres Ester.
- Jutro musisz stawić się w Sekcie. Hans będzie chciał poznać raport.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Yhymm, na pewno będę - spojrzałam za okno.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Zauważyłem, że dziewczyna nie była skora do rozmowy. Sam również nie zamierzałem jej ciągnąć. Siedziałem w milczeniu i czekałem, aż kierowca nie zatrzyma się pod domem Ester. Można było powiedzieć, że te dziesięć minut trwało wieczność. Na szczęście męki się skończyły, a kierowca się zatrzymał.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- No to cześć! Zdrowiej - uśmiechnęłam się
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Tsa... Cześć, Ester - mruknąłem i tym razem podałem swój adres.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Strony: 1