Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Podróżujesz? - spytałem zaciekawiony, zbywając poprzedni temat rozmowy. - A może praca społeczna? Wiesz, taka z ludźmi.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- Nie, nie podróżuje. Nigdy nie wyjeżdżałm. Jestem... Tak jak by przywiązania za bardzo do tego miejsca - zaśmiałam się. - Jestem między inny kelnerką ale robię też parę innych rzeczy dorywczo. A ty? Pracujesz, studiujesz?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Praca na kilka frontów. - Pokiwałem głową. - Barman w pobliskim klubie. Życzysz sobie najlepszych drinków? Szukaj Romana. - Zaśmiałem się.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- Jak wygląda twoja siostra? - spytałam ni stąd ni z owąt gdy zobaczyłam dziewczynę, która przyglądała się nam i szła w naszym kierunku.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Podrapałem się po karku.
- Hm... nie za wysoka, mulatka, brązowe włosy przypominające afro do łopatek - odparłem bez zastanowienia. - A co? - Spojrzałem na nią.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
- Właśnie tu idzie. - Kiwnęłam ręką w stronę dziewczyny. - Umówimy się na tego drinka? - spytałam uśmiechając się.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Odwróciłem się w stronę zachwyconej Laili. Cholera, że też musiała nas zobaczyć. Teraz nie da mi spokoju. Wyciągnąłem z kieszeni telefon i podałem dziewczynie, by wpisała swój numer telefonu.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Przygryzłam wargę i wpisałam numer. Puściłam do siebie sygnał.
- Proszę, Roman. - Oddalam mu telefon. - Zadzwoń w przeciągu trzech dni, to soe jakoś zgadamy. - Wstałam. - Pozdrów siostrę - zaśmiałam się i założyłam torbę na ramię. - Cześć - rzuciłam na pożegnanie i ruszyłam w stronę wyjścia z plaży, mijając po drodze jego siostrę. Mruknęłam jedynie do niej.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Spacerowałem po plaży wsłuchując się w szum wody. Miałem jeszcze trochę czasu do zajęć.
Offline
Przyszłam na plażę i ściągnęłam ubrania, zostajać w samej bieliźnie. Poszłam popływać w wodzie.
Offline
Usiadłem na piasku. Jeszcze nie byłem na tej plaży. Ściągnąłem koszulkę i spodnie, a następnie poszłem w stronę oceanu
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Zobaczylam chlopaka na plazy. Rozebral sie i poszedł do Oceanu w którym plywalam.
Offline
Zauważyłem dziewczynę.
- Hej! -krzyknalem
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
-Cześć-Odpowedzialam mu.
Offline
- Jestem Ben, a ty? -pytam
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
-Larissa, ile masz lat?
Offline
-20, a ty? - pytam zdziwiony.
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
-17, co taki zdziwiony?-zasmialam się.
Offline
- Tak szybko przeszlas do wieku. - śmieję się
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Wzruszylam ramionami.
Offline
- Świetna pogoda. - przerywam niezreczna ciszę
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
-Może, zdecydowanie wolę jak pada...-podplynelam do niego.
Offline
- jak pada nie można kąpać się w morzu. - stwierdzam
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
-Nie lubię pływać...
Offline
- Ale przecież właśnie to robisz - śmieję się
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline