Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Ben Smith... - rzucam krótko.
Offline
Prychnąłem lekko. Co ona w nim widziała? Przecież ten gość w ogóle nie miał charyzmy. Był łatwym celem dla Elise, chyba nawet zbyt łatwym, ale nie sądziłem, że jemu uda się kogoś przekonać.
- Mogę się zapytać, jak cię do tego przekonał?
Can you save my bastard soul?
Offline
- Jestem w tym mieście sama... Nudziłam się, moi przyjaciele piszą poprawkę... - wzdycham zrezygnowana.
- I jakoś tak się zgodziłam...
Offline
- Czyli nie było trudno... - mruknąłem. Wzruszyłem ramionami. - Cóż, powiem ci szczerze, że z nudów wkopałaś się w bagno, z którego już nigdy nie wyjdziesz.
Po co ją straszysz?
Niech wie, na co sie pisze.
Can you save my bastard soul?
Offline
- Wiem ale mam to szczęście, że nie mam jeszcze tego waszego tatuażu...
Offline
Uniosłem brew.
- Masz w planach uciec?
Can you save my bastard soul?
Offline
- Nie wiem jeszcze - wzruszyłam ramionami
Offline
Kręcę głową. Może brak znaku mógłby jej to ułatwić, ale nie wyglądała mi na osobę, która mogła się długo ukrywać.
- To nie jest takie proste. Nawet bez znaku ludzie Hansa szybko cię namierzą.
Can you save my bastard soul?
Offline
- A ile można mieć tu do stracenia... nawet gdyby. Zapominasz o operacjach, soczewkach i farbie
Offline
Zaśmiałem się chłodno.
- I skąd weźmiesz pieniądze? I jaką masz pewność, że cię nie wydam? - Pokręciłem głową. - Wiem, czym jest ucieczka i ukrywanie się. To nie jest takie łatwe, jak ci się może wydawać.
Can you save my bastard soul?
Offline
- Ja nie uciekam - wzruszyłam ramionami.
- Sprawdzałam czy jesteś lizusem szefa
Offline
- I jakie wnioski?
Can you save my bastard soul?
Offline
- Skoro nie pobiegłeś do niego jak piesek lizusem nie jesteś - stwierdzam.
Offline
- Nikt mi nie będzie mówił, co mam robić - mruknąłem.
Dopiłem wodę i wyciągnąłem z wewnętrznej kieszeni marynarki papierosa.
- A teraz znikam, dziewczyno - powiedziałem, włożyłem papieros do ust i ruszyłem w stronę balkonu.
Can you save my bastard soul?
Offline
- Idź chłopaku - prychnęłam wyjmując telefon.
Offline
- Całkiem dobrze tańczysz - pochwaliłam
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
-Dziękuję- Uśmiechnąłem się.
Offline
- Nie wiem czy pytałam, ale ile jesteś już w sekcie? - spojrzałam na mężczyznę
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
-Jakieś 4/5 lat już będzie...
Offline
- Wooo całkiem dużo. - zauważyłam
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Wzruszyłem ramionami.
-Nie którzy są dłużej, więc to dość mało...
Offline
Stałem pod ścianą i patrzyłem na ludzi tańczących.
Offline
Siedziałam na krześle patrząc na ludzi to na swój telefon. Nudziło mi się cholernie.
Offline
- Biorą pod uwagę tamtą dziewczynę czy mnie - zaczęłam zastanawiać się jaki czas temu dołączyłam do sekty - to jest to długo
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Zobaczyłem dziewczynę siedzącą samą. Nie kojarzę jej
Podszedłem do niej.
-Cześć
Offline