Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Opuściłem swoich towarzyszy by wziąć coś do picia. Idąc wzdłuż ściany niechcący potrąciłem jakąś dziewczynę.
- Najmocniej przepraszam, nie zauważyłem.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Nie szkodzi... - Spojrzała w ziemie.
Offline
- Wybacz, ale cię nie kojarzę- spojrzałem na nią z podejrzeniem. Myślałłem, że to impreza zamknięta.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Bo jestem nowa... - westchnęłam zrezygnowana.
Offline
- Kto cię przyprowadził? Wybacz dociekliwość, odpowiadam tu w pewnej części za bezpieczeństwo.- kolejna malutka osóbka w sekcie. Ale śmiesznie.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Ben - powiedziałam zruszając ramionami i zagryzając wargę.
Offline
Przez chwilę miałem mindfucka, bo Ben zwykle nie przyprowadzał do sekty nastolatek, jednak przypomniałem sobie o tym nowym od Elise.
- Cóż, w takim razie średni z niego partner, że zostawiłam cię samą pod ścianą.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Fakt masz racje - spojrzałam w ziemię lekko zestresowana.
Offline
- W takim razie witaj w naszej rodzince- powiedziałem z lekką ironią.- i nie musisz się mnie bać, naprawdę- dodałem rozbawiony. Śmiszna som te nastolaki.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Ja jestem bardzo grzeczną dziewczynką - szepnęłam mu do ucha rozbawiona. - Jakoś tak pan na mnie działa - dodałam słodko.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Umm to dla mnie nowe... wiesz jakoś muszę ogarnąć studia i wszystko inne. Cóż nawet nie do końca wiem jak tu trafiłam to działo się tak szybko - wzruszyłam lekko ramionami patrząc na niego i szacując jak dużo starszy jest.
Offline
- Co studiujesz?- odsunąłem się kawałek, by nie przewyższać się nad nią tak bardzo.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Medycynę - uśmiechnęłam się lekko.
Offline
- Oho. Ambitnie- rzuciłem rozglądając się po sali.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Dzięki tak jakoś wyszło - wzruszyłam ramionami.
- A ty czym się zajmujesz?
Offline
- Jestem byłym snajperem, płatnym zabójcą, obecnie pracuję dla Hansa i eliminuję zbędnych ludzi. W wolnych chwilach biegam. Miło mi poznać- uśmiechnąłem się szeroko i podałem jej rękę- Arwell.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Francesca - podałam mu również dłoń.
-Wiec umiesz strzelać i to dobrze... Długo to robisz ?
Offline
Zamyśliłem się.
- Z 10 lat? może więcej.- odpowiedziałem.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Hmmm to dość długo - oznajmiłam zastanawiając się o co naprawdę chodzi w tej rodzinie.
Rozejrzałam się.
Offline
Przytaknąłem. Rozejrzałem się po sali. Poczułem wibracje w kieszeni, wyjąłem telefon i odczytałem wiadomość. Nie odrywając wzroku od telefonu rzuciłem:
- Obowiązki wzywają. Życzę miłego wieczoru- i zniknąłem w tłumie.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Hm... - zamruczałem. - W takim razie dobrze wiedzieć... może wykorzystam to w jakiś niegodziwy sposób.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Cas obrócił mnie nie dając szansy na szybką odpowiedź.
- Jestem ciekawa jak - powiedziałam gdy stanęliśmy ze sobą twarzą w twarz. - Nawet bardzo ciekawa. Co ktoś tak porządny jak Pan może wymyślić. - Rzuciłam mu znaczące spojrzenie.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Tak porządny Pan, jak ja ma wiele do zaoferowania. Nigdy nie wiesz, co mu siedzi w głowie - odparłem zachwycony tym całym teatrzykiem. Kto by pomyślał, że tak to się potoczy?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Wiem, że ma Pan wiele do zaoferowania - stwierdziłam i roześmiałam się. - Chyba jesteśmy ciężkim przypadkiem, bo stwierdzenie "do trzech razy sztuka" nie działa - dodałam rozbawiona.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Może nie jesteśmy sobie przeznaczeni. - Spojrzałem na nią badawczym wzrokiem, czekając na nie reakcję.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline