Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.


- Ehh trudno
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline


-Chyba nie masz zamiaru uciec prawda?

Offline


Skinęłam głową.
- Dlatego potrzeba też chwili odpoczynku. - Upiłam łyk alkoholu. - Chyba sam rozumiesz jak działa to na innych, a jak na Radę.
Family don't end with blood

Offline


- Oczywiście, że nie planuje wakacje.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline


-Planujesz śmierć-pokercilem głowa.

Offline


- Śmierć? - zmarszczyłam brwi
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline


-Jak wyjedziesz to ludzie Hansa Cię znajdą i zabiją...

Offline


- Jak nie oni to -przerwałam
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline


Westchnąłem.
- Ta. Trzeba się dowiedzieć, jak rozwikłać to "emocjonalne przejście Hansa". Żeby coś mu nie strzeliło do łba - skrzywiłem się i z automatu poprosiłem kolejną szklankę alkoholu. Wizja Hansa... który... Nie. To się nie stanie.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


Patrzyłem na nią.
-Może zmienimy temat?

Offline


Pokiwałam głową
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline


Milczalem.

Offline


- Może wreszcie kogoś znalazł. - Zauważyłam, prosząc kelnera o kolejne drinki. - Co jak co, ale... chyba nie byłby dobrym ojcem.
Family don't end with blood

Offline


- Pasują do siebie - rzuciłam patrząc w stronę Elise i Casimira
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline


Spojralem na nich i posutnialem.
-Może...

Offline


Wzruszyłem ramionami, czując ukłucie. Ty go tak traktowałeś.
- Być może - uciąłem, wypijając kolejną szklankę alkoholu.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


- O. Mój. Boże. Ona ci się podoba
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline


-Ta...-Powiedziałem bez entuzjazmu.

Offline


Podsunęłam mu kieliszek z różowym płynem.
- Kiedyś ktoś będzie musiał przejąć jego stanowisko. Dzieci to on raczej nie ma. - Stwierdziłam. - Jesteś do tego najodpowiedniejszy, Cas. - Dokończyłam pierwszego drinka.
Family don't end with blood

Offline


- Idź do niej. Pogadaj z nią. - uśmiechnęłam się
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline


Pokrecilem głowa.
-Ona nie chcę ze mną gadać... Nawet mnie nie lubi...

Offline


- Rany. To zrób coś żeby cię polubiła. Zaimponuj jej czymś. Jak dalej nic będziesz w tym kierunku robił to ona dalej będzie cię unikać i skończy się tak, że skończy z pupilkiem, a wydaje mi się że tego nie chcesz
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline


Spojrzałem na nią bez większego entuzjazmu.
- Tak myślisz? A z resztą, mniejsza. Hans uważa mnie za nikogo. - Ty za to go za wszystko co ważne. - Stanowisko przekaże tobie lub Arwellowi. - Wzruszyłem ramionami, upijając drinka. Dlaczego to wszystko jej mówię? Muszę skończyć z piciem, bo powiem coś, czego będę żałował.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


-Nie wiem jak jej zaimponować...-Mruknąłem.-A Casa chce zeswatać z Lssi-Zasmiałem się.

Offline


Opierałam się o balkon chowając twarz w dłoniach. Głęboko oddychałam ciepłym powietrzem Las Vegas. Próbowałam odgonić od siebie natrętne myśli. Usłyszałam jak ktoś wchodzi na taras. Szybko otarłam sobie twarz. Musisz się ogarnąć. Odwróciłam się.
- Boże, czy naprawdę z 200 osób, które są tutaj na bankiecie musiałeś przyjść ty?- powiedziałam lekko zirytowanym tonem, jednak spojrzałam na niego i lekko się uśmiechnęłam.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline