Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna


-To prawda Cas, Lssi tak jak ty nie wiedziała dlaczego po prosiłem o spotkanie... Dlaczego jej tak nie lubisz co? Zrobiła ci coś? -Spytałem. -Nie ma tutaj zasięgu. Specjalnie wybrałem To miejsce. I dlaczego tak bardzo nie lubisz psychologów i uważasz, że nie potrafią pomóc innym?

Offline


-Ty nie potrafisz pomóc innym. Najpierw byś mógł zacząć od siebie, a później próbować pomóc innym Klaudiusz. Pedofilstwo się leczy i dobrze o tym wiesz, a jakoś nie poszedles się leczyć. A teraz starasz się pomóc innym, też mi psycholog.

Offline


Wypadek. Ojciec. Dym. Krzyki. Śmierć.
- Dość - szepnąłem, lecz po chwili powtórzyłem głośniej. - Mam was wszystkich dość. - I ruszyłem pod pierwszą lepszą bramę, siadając pod nią. Co oni chcą tym uzyskać?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


-Mówi to osoba, która miała podejrzenia rozdwojenia jaźni, psychopatyzmu, schizofreni, depresji, bipolarności... Mam dalej wymieniać Lssi?

Offline


-Podejrzewano u mnie jedynie depresję, więc nie zmyslaj Tom.

Offline


/wbija/ /zastrzela wszystkich/ /znowu odbija Casa/ /wraca do jebanych raporcików/
Hello Darkness My Old Friend...
Offline


Potarłem dłońmi skronie.
- Czekają was kary za uprowadzenie członka rady - doświadczyłem pusto. - Już ja się o to postaram. - Spojrzałem na nich chłodno.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


DOBRZE CI IDZIE, MŁODY. WYBIJ ICH WSZYSTKICH!
Hello Darkness My Old Friend...
Offline


-Ja cię nie porwalam. Nie wedzialam że On jeszcze komuś kazał tu przyjść.

Offline


-Ona nie ma z tym nic wspólnego, Cas. Nie możesz jej karać, za coś czego nie zrobiła.

Offline


DZIENA MORDO
- No pewnie. Ty nigdy nic nie wiesz. - Przewróciłem oczami. Następnie zwróciłem się do Klaudiusza. - Mogę, bo mam do tego prawo i nikt mi nie zabroni.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


Prychnelam.
-Wypusc nas stąd Tom.-Powiedziałam stanowczo, ale chłopak nic sobie z tego nie zrobił.

Offline


-A co Lssi Ci takiego zrobiła, że jej nienawidzisz? Tylko prawie zabiła jakąś dziwkę, co chciała zaciągnąć Cię do łóżka tylko po to aby dostać się wyżej.

Offline


- Hamuj się - warknąłem w jego stronę. - Myślisz, że co twoja Larissa wyprawia za twoimi plecami? Pierdolona szmata. Nie wyjdzie dzisiaj od Marie. - Zacisnąłem szczękę. Jakbyś nie wiedział, że Klaudiusz powiedział samą prawdę.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


-Wiem co robi, bo znam ją najdłużej ze wszystkich. Szmatami to możesz nazywać Elise /Nwm czy dobrze nspiałam XD Moze coś pomysliłam XD/, a nie Larissę.

Offline


uhuhu. FAAAAAAAAAAAAAAAJT
Hello Darkness My Old Friend...
Offline


Wstałem stając przed nim. Przewyższał mnie wzrostem, ale aktualnie miałem to w dupie.
- Jeszcze raz powiesz na Elise szmata, a tu i teraz zajebie ci w tę twoją twarzyczkę - syknąłem, grożąc mu przy okazji palcem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


-Uspokujcie się do jasnej cholery!-krzyknelam wkurwiona.-Ty masz masz otowrzyc te cholerne drzwi i nas stąd wypuścić, bo jak nie to obiecuje, ze skonczysz jak Mike, a nawet gorzej.

Offline


Słowa Casa zignorowałem, ale jak Lssi wspomiała o Mike-u to się wystraszyłem i to bardzo.

Offline


- Otwieraj te pierdolone drzwi - zażądałem. - Więcej razy nie będę powtarzał.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


-Nie zrobisz m-mi t-tego L-s-ssi... Prawda?-Spytałem wystraszony i smutny.

Offline


-Zrobię.-syknelam z jadem w głosie. Mam już go dość.

Offline


Nie wytrzymałem. A korzystając z chwili nie uwagi tego faceta przywaliłem mu w szczękę, tak że było słychać chrzęst kości.
- Mam powtórzyć czy już zrozumiałeś?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


Oddałem mu i popchałem na ścianę, gdzie przytrzymałem go przy niej. I mocno kopnąłem w brzuch.

Offline


Skrzywiłem się nie zauważalnie, a rany na plecach dały o sobie znać. A jednak zignorowałem ból. Nie takie rzeczy przechodziłem.
Sięgnąłem za pasek po pistolet, a następnie przyłożyłem ją do skroni chłopaka.
- I co teraz? - Moje usta wygięły się w krzywym uśmiechu. - Dwa kroki w tył, bo strzelę.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna