Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- A co miałam zrobić, skoro się do mnie nie odzywałeś? - spytałam z pretensją. - Chciałam się dowiedzieć co u ciebie, kretynie. Czemu wszyscy faceci zachowują się jak dzieci? - jeknęłam zmęczona. - Ona i tak nie miała szans, wiedziałeś o tym...
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Coś bym wymyślił - burknąłem.
Zerknąłem za siebie na drzwi do siedziby, po czym wróciłem wzrokiem do Elise.
- Wbrew pozorom to nie jest pierwsza ucieczka przed tego typu organizacją.
Can you save my bastard soul?
Offline
Uniosłam rękę.
- Zrobiłam to co uznałam za słuszne. Nie powiedziałeś mi o niej, więc teraz przyjmij do wiadomości jak jest. Pójdziesz na zebranie, odbierzesz nagrodę, uśmiechniesz się i podziekujesz. Dobrze? - Spojrzałam pytająco.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- To, co zrobię, nie jest już twoim problemem - syknąłem. Spojrzałem po raz kolejny na drzwi. - Idę, zanim dostanę jasnej cholery.
Can you save my bastard soul?
Offline
- Ja teraz też jestem w to zamieszania - rzuciłam za nim, nieco wystraszona.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Zatrzymałem się i odwróciłem w jej stronę. Bolało mnie to wszystko. Trudno było się do tego przyznać przed samym sobą, ale cholernie mnie bolało, że nie mogłem nic z tym zrobić.
- O to się nie martw. Jedna osoba w tej sekcie już przeze mnie życie straciła. Teraz jeszcze Lily. Nie ważne co zrobiłaś, nie pozwolę im cię skrzywdzić - powiedziałem, po czym odszedłem.
Can you save my bastard soul?
Offline
Mój żołądek zacisnął się tak mocno, że aż zrobiło mi się słabo, jednak dalej stałam prosto z kamienną twarzą.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Trzymałam w dłoni jakiś świstek papieru, dalej stojąc oniemiała. To była ta super organizacja? W pizdu nas okłamały. Zgniotłam kartkę w dłoni i rzuciłam w pierwszą lepszą osobę, która akurat przechodziła obok.
"Szczerość, to ważna w swej prostocie i przydatności cecha, na którą stać tylko odważnych ludzi."
Offline
Obróciłam się. Spojrzałam w dół. A potem w górę.
- Jeśli to jakiś dokument to radzę Ci go podnieść - powiedziałam, opierając jedną dłoń na biodrze.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Bo co, znowu mnie sparaliżujecie? - Prychnęłam. - Daruj sobie. Ta wasza organizacja jest beznadziejna. - Wywróciłam oczami.
"Szczerość, to ważna w swej prostocie i przydatności cecha, na którą stać tylko odważnych ludzi."
Offline
Schyliłam się i podniosłam papier. Rozwinęłam go.
- To dla ciebie takie trudne zadanie? - spytałam, unosząc brew i podając jej kartkę. - Robisz pewnie takie rzeczy na codzień, a tym razem możesz dostać za to pieniądze. Nie bądź głupia, to wszystko to nie jest zabawa.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Nie robię za dziwkę - syknęłam. - Jeśli to dla ciebie nie problem, super. - Zmierzyłam ją wzrokiem. - Posiadam choć krztę godności dla siebie.
"Szczerość, to ważna w swej prostocie i przydatności cecha, na którą stać tylko odważnych ludzi."
Offline
Wywróciłam oczami. Po co ja w ogóle z nią gadam? Opuściłam rękę u spojrzałam na kartkę, szukając na niej imienia dziewczyny.
- Gaia, mhm, ciekawe imię - mruknęłam bardziej do siebie. - Masz ładnie zaproponować komuś dołączenie do nas. Możesz nawet dziewczynę. Obojętnie. Choć mężczyźni są ufniejsi. Zrób swoje i nie zadzieraj nosa - powiedziałam zirytowana.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Zaproponować? Prędzej powiem mu, żeby spieprzał jak najdalej od was - wyrzuciłam. - Jesteście chorzy - warknęłam.
"Szczerość, to ważna w swej prostocie i przydatności cecha, na którą stać tylko odważnych ludzi."
Offline
- Przykro mi, że to ja muszę cię o tym uświadomić, ale od jakiegoś czasu również jesteś częścią tego wszystkiego. - Uśmiechnęłam się złośliwie.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- A ja pragnę cię uświadomić, że nadal się nie ugięłam i nie mam takiego zamiaru. - Zbliżyłam się kilka kroków w przód. - Na nic twoje starania - mruknęłam słodko.
"Szczerość, to ważna w swej prostocie i przydatności cecha, na którą stać tylko odważnych ludzi."
Offline
Aż mnie modliło id słodyczy w jej głosie.
- Przez ciebie będzie więcej pracy - stwierdziłam. - A co byś umiała zrobić, mhm? Jak zrobisz to - wepchnęłam jej kartkę w rękę - to będzie można się zastanowić nad czymś innym. No chyba, że masz ochotę przez długi czas odwolać czarną robotę? Jak wróci Casimir to zaczniesz też treningi... - Pokręciłam głową. - Po co ty się tak stawiasz?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Zmarszczyłam brwi.
- Cas? Och, ciekawe czy ta cała Elise się z nim już przespała. - Parsknęłam, zastanawiając się na głos. - Wyluzuj dziewczyno. Nie twoja sprawa, czy się stawiam, czy nie. Właściwie nic nie jest twoją sprawą - burknęłaml
"Szczerość, to ważna w swej prostocie i przydatności cecha, na którą stać tylko odważnych ludzi."
Offline
- Właściwie to masz rację - burknęłam. - Znasz Casimira? - spytałam zdziwiona, czerwieniejąc na jej słowa. Skąd ona...?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Uniosłam w górę brwi, badawczo przyglądając się jej twarzy. A dokładniej mimice.
- Ty jesteś tą dziwką Elise od posady - spytałam, a raczej stwierdziłam oburzona. - A Dami cię broniła. - Westchnęłam załamana.
"Szczerość, to ważna w swej prostocie i przydatności cecha, na którą stać tylko odważnych ludzi."
Offline
Na chwilę aż otworzyłam usta zdziwiona, jednak szybko je zamknęłam.
- Nie jestem żadną dziwką od posady. Coś Ci się bardzo pomyliło. Za dużo sobie pozwalasz - syknęłam.
Czy Cas nie ma z kim rozmawiać? Czy nadal o mnie myśli w ten sposób? Kiedy z nią rozmawiał... Zacisnął mi się żołądek.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Och, ja sobie za dużo pozwalam? - Obrzuciłam ją pretensjonalnym wzrokiem. - Spójrz na siebie i powiedz to jeszcze raz, tym razem do właściwej osoby.
"Szczerość, to ważna w swej prostocie i przydatności cecha, na którą stać tylko odważnych ludzi."
Offline
Zacisnęłam pięści.
- Próbowałam ponoć - syknęłam. - Ale ty się prosisz o jakiś pieprzony wypadek - stwierdziłam.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Parsknęłam.
- Uważaj, bo ci żyłka pęknie na czole. - Wywróciłam oczami. - Daj spokój, Elise. Nie chcesz sobie nabić kuku na twarzy, prawda? - spytałam na wpół rozbawionym tonem.
"Szczerość, to ważna w swej prostocie i przydatności cecha, na którą stać tylko odważnych ludzi."
Offline
- Na twoim miejscu bardziej bym się przyjmowała twoją twarzą - rzuciłam. - Uważaj na siebie - powiedziałam odchodząc. - Pewnie niedługo bliżej poznasz Marie i jej prace. - Zaśmiałam się.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline