Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Zachowujemy się jak banda 15-latków tyle że się ze sobą wzajemnie nie ruchamy by zachować pozory- powiedziałem poważnym głosem starając się przy okazji posiadać kamienną minę.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Wybuchłam śmiechem.
- Dzięki - wydusiłam z siebie. - W końcu wiem. - Pokręciłam głową. - Nawet nie podejrzewałam was o to ruchamie. A to, że zachowujecie się jak banda 15-latkow to żadna nowość. - Poklepałam go w policzek. - Myślałam, że zdradzie mi jakiś większy sekret tej dziwnej relacji, między dwoma mężczyznami. - Zaśmiałam się.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Założyłem nogę na nogę i zrobiłem głos plotkareczki.
- Wiesz, ja nie powinienem wyjawiać wszystkiego, to w końcu jest między nami mężczyznami- po czym dodałem normalnym tonem- a tak szczerze to spoko, że sobie kogoś znalazł. I że padło na ciebie, szczerze ci powiem, że jesteś najbardziej ogarniętą z osób z którymi się zadawał. Mam dość niańczenia go razem z Charlotte.- podniosłem dłoń do ucha udając telefon- Arweeell! Nadpaliłem dywan w pokoju, a co jak Helga się dowie?
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Wybuchłam śmiechem, który jednak szybko opanowałam.
- Aż tak źle z nim bywa? Muszę się poważnie zastanowić. W sumie mam teraz trochę czasu. - Pokręciłam głową z lekkim ueiechem.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Ale pamiętaj, jak coś to on najbardziej lubi budyń waniliowy z tęczową posypką- kiwałem twierdząco głową robiąc niewinną minę.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Jeśli ja zacznę robić budyń, to kuchnia może spłonąć, więc może lepiej nie - mruknęłam. - Ale mogę mu kupić tęczowy kocyk. Albo zrobimy mu mały remont w mieszkaniu! To dobry plan - stwierdziłam rozbawiona.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Jestem absolutnie pewien, że Charlotte już wymyśliła jak przerobić jego mieszkanie. Myślę, że będzie bardzo chętna przyjąć jakąkolwiek pomoc
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Uniosłam brew.
- Mam jakieś nieaktualne informacje? Charlotte zmieniła specjalizacje? - Spojrzałam pytająco.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Powiedzmy, że ktoś ją obserwuje i w najgorszym przypadku chce zabić, więęęęęęc na pewien czas przenosi się do fortecy Casablanki. - powiedziałem skubiąc skórkę przy kciuku.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Casablanki? - spytałam. Zmarszczyłam nos. - No nieważne, nie wnikam. W sumie Cas mieszka w takiej małej fortecy, księżniczka jedna. - Westchnęłam. - Ale to coś poważnego? Z Charlotte?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- W sumie to... Nie wiem. Wydawało mi się, że znowu ma swoje schizy, jednak z pewnością ktoś ją obserwował. Boimy się, że to może być sfora Mohameda chcąca zemścić się na Hansie.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Dawno z nią nie gadałam. Nadal nie sypia? /To bardzo dwuznaczne XDD/ - spytałam. - Bo jeśli tak to... No nie wiem. Sekta narobiła sobie sporo wrogów z tego co widzę. I Hans chodzi jakiś spięty. Jemu też przydały by się wakacje. - Popatrzyłam prze chwilę w sufit z irytacją po czym wróciłam spojrzeniem do Arwella.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Czy nie sypia nie wiem. Wiesz, że prawie w ogóle się nie widujemy. Jednak ostatnio trochę spała, więc może jest lepiej- mówiąc to jakiś chłopak przeszedł nad moimi nogami które zajmowały połowę korytarza.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Podwinłam nogi pod siebie, obciagając nieco spódnice w dół
Kiwnęłam głową.
- No tak, ale jednak coś tam wiesz. - Uśmiechnęłam się lekko. - Wy się unikanie, czy tylko mi się wydaje? - Przymrużyłam oczy.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Ona mnie unika. Trochę bardzo. Kiedyś zdarzyło mi się nabroić - rzuciłem jej kuszące spojrzenie i puściłem oko- no i od tamtej pory nasze kontakty nie są najlepsze. Z resztą, nie winię jej- dodałem trochę zamyślonym głosem wpatrując się w nieistniejący punkt nad głową Elise.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Wiedziałam, a przynajmniej co nieco pamiętałam, choć nie byłam pewna czy wszystko i czy oby na pewno dobrze pamiętam, więc wolałam już się nie odzywać na ten temat.
- Mogę? - Wyciągnęłam dłoń po kartki. - Najpierw spadły mi z biurka, a potem musiałam się potknąć. Mam dziś chyba zły dzień - jeknęłam
- Znów muszę je układać. Hans mnie zabije - zaśmiałam się. - Mam już spore opóźnienie, a sobie robię przerwę na ploteczki. - Schowałam twarz za kartki. - Już mi się nie chcę nic robić - przyznałam się.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- I wymownie teraz mi sugerujesz bym ci pomógł?- uniosłem brew- Nie po to nie kończyłem szkoły!!1!
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Parsknęłam śmiechem.
- Niee, poradzę sobie. Próbuję się jakoś zachęcić do wstanie ale kompletnie mi nie wychodzi. Cały czas myślę o teczowym kocyku. - Zamknęłam oczy, a na moją twarz wypłynął szeroki uśmiech.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Wstałem i podałem jej rękę.
- Zawsze możesz wysłać mu kocyk na Bahamy z pozdrowieniami od jego najlepszych przyjaciół.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Wyślę mu kartkę, że jak wróci to czeka na niego mała i duża niespodzianka. - Podałam Arwellowi rękę. - Myślę, że to będzie ciekawsze rozwiązanie. - Otrzepałam spódnice. - Dzięki za pomoc. - Uniosłam kartki do góry.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Pomachałem jej palcami niczym księżniczka i poszedłem w swoją stronę.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Wszedłem do tego miejsca z nadzieją znalezienia Hansa. I co? Nikogo tu nie było. A przynajmniej panowała absolutna cisza.
- Jest tu ktokolwiek?! - krzyknąłem.
Offline
Właśnie szłam zanieść Hansowi te papiery, o które prosił i nagle.. krzyk. Ruszyłam w jego stronę.
- W czym mogę pom... - wait. Znasz tego gościa. - Brian? - wydukałam zaskoczona.
Family don't end with blood
Offline
- Magde.. nie. Marie. - Przypomniałem sobie imię dziewczyny z klubu. - Czyli to tutaj pracujesz. Mogłabyś mi łaskawie pokazać, gdzie siedzi pewien dureń o imieniu Hans?
Offline
Otworzyłam szerzej oczy. Skąd on się tu wziął?
- Szef jest zajęty. Ma dużo spraw przed zebraniem i nie sądzę, żeby chciał... - Przerwał mi.
Family don't end with blood
Offline