Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- CHCIAŁA MNIE KURWA ZAJEBAĆ DEBILU. TY TEŻ DOSTANIESZ WPIERDOL JAK TYLKO UDA MI SIE WSTAĆ!!!
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Przepraszam, wstrzyknęłam sobie adrenalinę i trochę mnie nosi- wzięłam głęboki oddech- czy wiesz kto dał adres naszej sekty Larissie?
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Tobias, nie mów im! ;__;
Today I woke up with that whole purpose driven princess warrior save the world kind of vibe.
Offline
- A. Wiesz.. całkiem możliwe, że ja. - Powiedziałem niepewnie. - A coś... Nie tak?
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
COŚ TO MAŁO POWIEDZIANE, ZROBIĘ SOBIE Z WAS FIRANKI
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Arwell nic o tym nie wie. Odwróciłem się do Charlotte, a wnioskując po jej wyrazie twarzy, znaleźliśmy to co chcieliśmy. Tobias... a uważałem cię za równego sobie.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Kasłu kasł, czy ta karetka przyjedzie bo ja tak jakby zaczynam się dusić własną krwią i już nie wiem...
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Mógłbyś przyjechać tutaj do nas na chwilkę do siedziby? Tak dla własnego dobra- boże on już nie żyje. Było miło cię poznać.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Zauważyłem migające światła pod oknem.
- Przyprowadzę ich - powiedziałem i pobiegłem po tych ratowników. Z szybkością światła znaleźliśmy się z powrotem na miejscu.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Um.. no dobra. - Odpowiedziałem i nim zdążyłem się położyć, już musiałem wstać.
Wsiadłem do samochodu i pojechałem prosto do siedziby. Zacząłem szukać Charlotte.
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
- O jak szybko przyjechałeś. No więc tak, Larissa sprowokowała Elise, Elisą ją uderzyła, Larissa dźgnęła ją nożem i Elise teraz walczy o życie w drodze do szpitala- starałam się mówić jak najspokojnieszym głosem starając się go nie wystraszyć- teraz dochodzimy kto ją zaprosił do sekty i w skrócie nie żyjesz.- poklepałam go krzepiąco po ramieniu.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Po chwili ją zabrali do karetki. Podziękowałem medykowi i wróciłem do Lottie. Cholera, co to się porobiło.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Uniosłem oczy do góry.
- Co. - Udało mi się ledwie zrozumieć. - Mieliśmy zgarniać ludzi do sekty. Nie wiedziałem, że jest... Psychopatyczna. - Skrzywiłem się. - Jak do tej bójki w ogóle doszło?
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
- Casimirze to twoja część opowieści- spojrzałam na Casa wymownie.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
- Larissa jest zazdrosną suką - skwitowałem, wywracając oczami. - Zobaczyła Elise u mnie i ją zaatakowała. Nie chciała odpuścić. Wyciągnęła nóż, wariatka - prychnąłem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
/No dzięki Cas xD /
Offline
Zapukałam w drzwi, trochę niepewnie. Po czym nacisnęłam klamkę.
- Można?
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Właściwie to nie musisz wchodzić. - Wstałem podchodząc do dziewczyny. Wyszedłem na korytarz i zamknąłem drzwi. - Praktyka - powiedziałem tylko
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Takie pytanie. Nie masz zamiaru mnie dziś zabić? - zapytałam się ciekawa jego reakcji
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Westchnąłem.
- A czy kiedykolwiek miałem taki zamiar?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Nie wiem, ale sprawiasz takie wrażenie. Zwłaszcza do tej wariatki. - odparłam
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Nie mam na celu was zabijać. A jedynie wzmacniać i likwidować strach. - Tu spojrzałem na nią znacząco. - Poza tym sprawa z Larissą jest inna. Ją każdy chce zabić. - Wzruszyłem ramionami.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Ja jeszcze nie. - zauważyłam
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Prychnąłem.
- Masz szczęście, że jeszcze nie użyła noża przeciw tobie. Wątpię byś potrafiła odeprzeć atak. Umiesz w ogóle jakiekolwiek ciosy?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Nie, ale był pewien moment w moim życiu że zapisałam się na lekcje. Wyglądały one mniej więcej tak. Przyszłam, stanęłam w drzwiach sali, zobaczyłam dużo mężczyzn i szybko wyszła. - odpowiedziałam
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline