Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- No kurwa co ty. - Przewróciłem oczami i poprawiłem ledwo żywą Elise. - Gdzie jest najbliższa apteczka? - Niech tylko dopadnę tę psychopatkę w swoje ręce. Zabije.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Wciąż martwa i ten no...
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- TY TO CHCESZ KURWA APTECZKĄ ZSZYĆ?! JĄ TRZEBA DO SZPITALA.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
- To może byś mi pomogła, a nie stała i się przyglądała?! Nie patrząc oboje będziemy odpowiadać przed Hansem, jeśli ta umrze - warknąłem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Dobra, jednak tylko prawie martwa, a nie martwa.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Ciebie w ogóle popieprzyło, że wziąłeś ją na ręce! Połóż ją na ziemi- związałam włosy i zdjęłam bluzę uciskając ranę. Słuchaj biegnij po jakiegoś lekarza. Na 20 piętrze pracuje jakiś były medyk. O! U mnie w labolatorium są strzykawki z adrenaliną, przynieś mi jedną.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
/szuka na allegro fajnych grobów/
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Świetnie - mruknąłem, a jednak zrobiłem to, co dziewczyna kazała. Najpierw skoczyłem po lekarza, którego naprowadziłem na miejsce zdarzenia. Później skoczyłem po te strzykawki, co prawda chwilę mi to zajęło, ale je miałem. Biegiem wróciłem do Lottie.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Świetnie- jedną ręką uciskałam ranę Elise. Zębami ściągnęłam zawleczkę zabezpieczającą strzykawkę i sprawdziłam czy leci.- Czekaj, z której strony jest tętnica?
- Z prawej- odkrzyknął nadbiegający lekarz.
Wymacałam ją u siebie i wbiłam strzykawkę w swoją szyję naciskając tłoczek. ADRENALINE BITCHES. CZTERY DNI BEZ SNU FAK JEA.
- dobra trzeba zadzwonić po pomoc.- odsunęłam się by zrobić miejsce medykowi.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Medyk zajął się Elise, a ja w tym czasie zadzwoniłem po karetkę. Trzeba będzie później przekupić tych ratowników, mniejsza.
- Wspaniałym pomysłem było wprowadzenie do sekty Larissy, prawda? Teraz przedstawiam ci jej skutki - powiedziałem poddenerwowany.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- To ona to uczyniła? O proszę- łuhu nie byłam tak żywa od... od 4 dni.- zresztą to przecież nie ja ją wprowadziłąm, dałam jej tylko numer do cieb... Czekaj, skoro ty jej nie dałeś adresu to kto?
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Umierałam sobie powoli i zastanawiałam się co zrobię z Iss jeśli jednak nie umrę, a na to się zapowiadało... Może firanki z flaków i oprawa na krzesła ze skóry?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Skoro ty nie dałaś jej adresu, to kto jej dał? - Podrapałem się zaskoczony po karku. - Raczej nikt zdrowy o umyśle by jej tu nie wpuścił. Cholera, kogo tak pojebało.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Nabije jej oczy na wykałaczki i będą sobie stały jak takie słodkie ozdóbki...
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
O tak. Czułam że żyję, adrenalina, tego mi było trzeba.
- trzeba będzie zrobić małe śledztwo, proponuje o dzwonić wszystkich, póki jeszcze nie wiadomo o Elise.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Fak. Znowu przejebane. /Spieprza do Konstantynopola/
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
Ale zanim ją zabiję połamię jej wszystkie palce młotkiem... Jeden po drugim. ALBO ZROBIĘ SOBIE WIESZAKI Z DŁONI! Tylko będzie trzeba usztywnić drutem...
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Przytaknąłem.
- Zadzwoń do Tobiasa, ja się skontaktuje z Arwellem - stwierdziłem, wyciągając telefon z kieszeni.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
KURFA NO NIE
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Tobiasa.
- Halo? Tobias?
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Zaczęłam kasłać. Mhm, to chyba krew. Może jednak nie będzie tych firanek...
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Sory, nie ma mnie, spieprzyłem do Konstantynopola.
- Halo...? - odebrałam telefon, kładąc się na łóżku.
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
Kasłu, kasł.
Wiadomość dodana po 02 min 05 s:
Jeśli Eli umrze, a nie zdąży zabić Iss.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Tobias, wiesz może kto dał adres naszej sekty Larissie?- powiedziałam z prędkością karabinu maszynowego. Adrenalina działa.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
- Zaraz zaraz... - nie zrozumiałem. - Co się stało? I... Trochę wolniej, Charlotte.
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline