Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Wyszłam, zamknęłam drzwi po czym zmierzałam ku wyjściu
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Weszłam, jak zwykle bez pukania.
- Ptaszki mi wyćwierkały, że nagle wyjeżdżasz - powiedziałam uwodzicielsko i oparłam się obiema dłońmi o blat. Spojrzałam psotnie na Casimira.
Jak dobrze, że dalej pomagam Hansowi przy papierkach... /zbok minka/
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Nie uniosłem nawet wzroku znad laptopa.
- Owszem. Jestem zajęty, jak widać. - Bukowaniem lotów. - Potrzebujesz coś konkretnego?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Odeszłam biurko i złapałam Casa za brodę,unosząc ja ku mnie.
- Twojej uwagi - stwierdziłam, wydymając usta.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Wątpię, by była ci potrzebna natychmiast - stwierdziłem obojętnie, choć... Nie powiem. Jej słowa mnie odrobinę ruszyły. - Myślę, że możemy porozmawiać później. Muszę załatwić coś ważnego.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Westchnęłam ciężko.
- Skoro masz zamiar wyjechać jutro - burknęłam, krzyżując ramiona. - "Z dodatkową osobą", której imienia nie wymieniono w dokumentach - dodałam. - To wydaje mi się, że warto by było zawiadomić tą dodatkową osoba. - Wskazałam na siebie i uśmiechnęłam z się znacząco.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Zmarszczyłem brwi.
- Wybacz, Elise, ale nie możesz jechać. To... dość tajne - stwierdziłem powoli dobierając słowa. Wątpię, by Ester chciała, by poznała jej powód.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Zmarszczyłam brwi i teraz poczułam się urażony.
- Tajne czy nie ja już o tym wiem. To z kim jedziesz? -spytałam pretensjonalnie.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Nie musisz być zazdrosna. - Cicho się zaśmiałem. - Zabawnie wyglądasz, gdy się złościsz. - Przekręciłem głowę w bok, wcale nie odbiegając od odpowiedzi.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Poczułam ciepło na na policzkach i wiedziałam, że mam wypieki na twarzy.
- Nie denerwuje się - burknęłam. To było oczywiście kłamstwo. Zmarszczyłam brwi, patrząc mu prosto w oczy.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Uniosłem brwi w górę, odkładając laptop na bok.
- Myślę inaczej - odparłem prowokacyjnym tonem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Odstawiłeś laptopa - zauważyłam. - Podoba mi się to,za to nadal mi nie powiedziałeś z kim jedziesz, kochanie - powiedziałam słodko.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Aż tak bardzo cię to interesuje? - Rozsiadłem się w fotelu. Dobrze wiesz, jak to się skończy Cas.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Szybko usiadłam mu na kolanach.
- I tak się tego dowiem - szepnęłam zadziornie. - Ale skoro chcesz - pstryknęłam go w nos, na co się skrzywił - mnie dalej denerwować...
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Spojrzałem na nią... podirytowany...? Zaciekawiony...?
- W takim razie zostawię tę przyjemność powiedzenia komuś innemu - odszepnąłem z chytrym uśmieszkiem na twarzy.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Wolałabym jednak dowiedzieć się od ciebie - mruknęłam.
Byłam zazdrosna? O tak, byłam. A już na pewno podirytowana, że wybrał kogoś innego.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Przesunąłem dłonią po jej policzku.
- Nawet jeśli ci powiem, to nic to nie zmieni. - Opuściłem rękę wzdłuż fotela. - Poszperasz w kolejnych dokumentach, popytasz ludzi i będziesz wiedziała.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Świetna zabawa. - Pokręciłam głową, rozdrażniona. - Wyjedziesz jutro i wrócisz za trzy dni? - spytałam lecz nie czekałam na odpowiedź. - Może Ci kwiatki w domu podlać? - dodałam rozbawiona i zaśmiałam się.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Wzruszyłem ramionami.
- To chyba działka, Amy, wiesz - odparłem rozbawionym tonem. Jej złość cholernie mnie bawiła.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Widzę, że moja obecność poprawia ci humor, panie Wiecznie Jestem Naburmuszony - bąknęłam. - Wydajesz się aż nazbyt wesoły.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Uniosłem brwi w górę.
- Też tak myślę. Powinnaś częściej przychodzić, by mi go poprawiać - mruknąłem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Hah, wiecznie w twoim biurze - powiedziałam,marszcząc nos. - To się robi nudne. Spodziewałam się jakiejś ciekawsze oferty - mruknęłam zdegustowana, po czym wstałam udając oburzenie.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Innym owe warunki wystarczają w zupełności - mruknąłem diableskim tonem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Poczerwienialam.
- Cudownie - mruknęłam. Oparłam się znów o biurko. Wcale nie chciałam wychodzić. - To z kim jedziesz? Nie mam ochoty na tą zabawę.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Przewróciłem oczami.
- Uparta jesteś. Jadę z Ester, zadowolona? - Spojrzałem na nią uważnie, bacznie obserwując każdy jej ruch.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline