Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.


-Mam też coś dla ciebie...

Offline


Zmarszczyłem w niezrozumieniu brwi.
- Co znowu Larisso?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


-Ciasto.... Marchewkowe...

Offline


Przewróciłem oczami, choć musiałem przyznać, że jej działania coraz bardziej mnie zaskakiwały.
- Połóż na szafce - rozkazałem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


Położyłam je na tam gdzie kazał.
-Smakowały ci babeczki i ciastka?

Offline


Ponownie przewróciłem oczami.
- Sądząc po minie Arwella musiały być naprawdę pyszne.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


-Jak mogłeś nawet nie spróbować, zrobiłam je specjalnie dla ciebie.

Offline


- Pozwól, że wynagrodzę ci to ciastem. - Zrobiłem do niej maślane oczy, chociaż w środku miałem ochotę wybuchnąć. - Coś jeszcze Larisso? Oczekuję ważnego gościa.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


-Nie. Wracaj szybko do zdrowia, bo niedługo spotkanie w sekcie, a raczej nie chcesz przegapić wymyślania kary dla Klausa...

Offline


- Zostanę doinformowany o wszystkim. - Kiwnąłem głową, wzdychając. Przez dłuższą chwilę jej się przyglądałem. - Dobrze, że zrobiłaś coś z włosami. Nareszcie przypominasz dziewczynę.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


-To wcześniej nie przypominalam?-Prychnrelam.

Offline


Wzruszyłem ramionami.
- Trudno było mi odróżnić cię czasem na korytarzu. Zważając na To, że deski stały obok. - Parsknąłem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


-Zaraz oberwiesz Casimirze Thompsonie.

Offline


- Proszę cię. - Pokręciłem głową. - Prędzej ochrona wyrzuci cię z tej sali siłą za chociażby jedno tknięcie - warknąłem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


Przewrocilam oczami.

Offline


- Skoro już rozwiązaliśmy problem twojej płci, tam masz drzwi - powiedziałem sucho i wskazałem pod ścianę.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


-Czemu jesteś taki niemily?

Offline


- Mam swoje powody, które nie powinny cię obchodzić - odpowiedziałem ozięble.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


-A co jeśli obchodzą?

Offline


- Tym bardziej sprawa nie dotyczy ciebie - mruknąłem. - A więc? Nie chciałbym, by ochrona jeszcze bardziej zrobiła z ciebie karykaturę niż dziewczynę. - Westchnąłem podirytowany.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


-Serio jesteś wredny, nie wiem co w tobie widzi Elise i Ester

Offline


Zamknąłem za sobą drzwi i z torbą zarzuconą na ramię skierowałem się w stronę drzwi. Miałem dosyć tych szpitali.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


Wyszłam z gabinetu i zaczęłam kierować się do wyjścia. Wyjęłam telefon i szukając taksówki szybko zamowilam i schowalam telefon. Podniosłam głowę i zauważyłam Casimira, podeszlam bliżej.
-Cześć
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline


Będąc już przy wyjściu, usłyszałem cichy głos. Odwróciłem się ze zmarszczonymi brwiami i westchnąłem, widząc Ester.
- Cześć - odparłem obojętnym tonem, choć tak naprawdę obawiałem się po co tu przyszła.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


- Jak się czujesz? - spytałam chociaż nie obchodziło mnie to zbytnio
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline