Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Odkaszlnąłem.
- To nie jest odpowiedni czas na tę rozmowę, wybacz. - Nie mogłem patrzeć na jej cierpienie na twarzy, na jej ból, który zaczął przejawiać się w moich oczach. Pierwszy raz czułem się tak źle z powodu kobiet. Co się, do cholery dzieje?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Nie mogłam wydusic słowa. Po policzku splywalo mi co raz więcej łez
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Nadal nie byłem w pełni sił, uniosłem słabo dłoń w górę, wycierając policzki Ester z kolejnych łez.
- Nie płacz - poprosiłem cichym głosem. - Będzie dobrze.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Nie będzie... - odparła szeptem
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Postanowiłem zagrać z innej strony.
- Nie jestem dla ciebie odpowiednim facetem. Popatrz na to inaczej, Ester. - Spojrzałem na nią z bólem. - Zabijam ludzi. Jestem tym złym gościem. Nie jestem materiałem na idealnego faceta - wymamrotałem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
-Jesteś odpowiednim facetem. Nie ma lepszego niż ty. Nie obchodzi mnie czy zabijasz ludzi czy ich nie zabijasz - spojrzałam na jego twarz
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Opuściłem dłoń bezwiednie w dół.
- Ester... Ja... - Dokładnie wtedy podeszła do nas pielęgniarka, mówiąca, że potrzebowałem odpoczynku. Skierowała się z prośbą do Ester o opuszczenie sali. Nie chciałem tego przekładać, to miał być koniec. Ale Ester miała w oczach coś, co zdążyłem zauważyć u Klaudiusza. Nie odpuści.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Wyszłam z sali cała zaplakana. Usiadłam obok wejścia. Poczekałam chwilę i ponownie weszłam na salę.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Powinnaś jechać do domu - oznajmiłem z westchnieniem. Spędzała tu czas na darmo.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Nie zostawię cię samego. - podeszłam bliżej mężczyzny
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Nie, Ester - odparłem nieco ostrzej niż zamierzałem. - To nie była prośba. To był rozkaz - wyjaśniłem, patrząc w jej oczy. - Jestem na wyższym stanowisku niż ty. Twoim zadaniem jest mnie słuchać. - Opanowałem emocje.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
/THAT'S MY CAS/
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Cas nie zostawię cię. Czy ci się to podoba czy nie. - unioslam brew
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- W takim razie nie ze mną będziesz rozmawiać - stwierdziłem i gestem dłoni zawołałem Helgę, której wytłumaczyłem, że Jestem zmęczony. Stanęła w rozkroku przed Ester, zakładając ręce na ramiona. Delikatnie próbowała dać jej do zrozumienia, żeby opuściła salę, wiedziałem, że Helga jej nie odpuści.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Wstałam i wyszłam nie mówiąc nic do Casimira i zaraz opuściłam szpital
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Dzięki, Helga - mruknąłem, jednak w odpowiedzi usłyszałem jedynie "fiut z ciebie". Zmarszczyłem brwi, przez chwilę zastanawiając się nad jej słowami, dopiero później odpłynąłem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Ester wyszła. Nawet mnie nie zauważyła. A ja dalej tam siedziałam, ale nie miałam na tyle odwagi by tam wejść.
Żenada.
Ten pieprzony głosik w mojej głowie mówił mi na okrągło, że nie ma sensu tu siedzieć, że powinnam sobie odpuścić. Aż rozbolały mnie od tego skronie.
Odchyliłam się do tyłu i oparłam tył głowy o ścianę. Przymknęłam powieki i położyłam dłonie na kolanach.
- Przepraszam, pomóc w czymś pani? - Otworzyłam oczy. Przede mną stała pielęgniarka z ostrym wyrazem twarzy.
To był impuls. Wcale nie chciałam tego robić.
- Nie, właśnie wychodzę - burknęłam,wstając. Minęłam kobietę w średnim wieku i ruszyłam do wyjścia.
Tylko raz zerknęłam za siebie.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Zapukalam do sali w której leżał Cas, a po chwili weszłam do środka.
Offline
- Czego chcesz? - rzuciłem w jej stronę. Niecierpliwie czekałem na Marie, której podróż do szpitala się opóźniała.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
-Chciałam sprawdzić jak się czujesz i czy żyjesz...
Offline
- Czuję się świetnie, dziękuję Larisso - odparłem sarkastycznym tonem. Nie miałem ochoty na jakiekolwiek rozmowy. Marzył mi się wyjazd. - Coś jeszcze?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
-Tak. Przepraszam Cię za Klausa oraz za to, że nie zareagowalam od razu.
Offline
- Jak widzisz na nic twoje przeprosiny, bo teraz ja tu leżę cały pozszywany, a ten skurwysyn nawet nie został porysowany, w dodatku mogę się założyć, że właśnie w tej chwili zarywa do Elise, albo Ester - odpowiedziałem trochę zbyt głośnym tonem, ale nie mogłem nad tym zapanować. Prawda była taka, że wszystko już dawno wymknęło się spod kontroli.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
-Wcale nie. Dostał ode mnie kilka... Naście razy...
Offline
Mimowolnie uśmiechnąłem się pod nosem.
- Miło słyszeć, że jego krzywy ryj został choć raz porządnie obity.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline