Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna
Pokiwałam głową.
- Wygodnie i cicho - przytaknęłam. - Wyspałam się - przytaknęłam, przystając na blacie w kuchni. - Przy mnie nie każ tak bezgłośnie. Ja i mój metr sześćdziesiąt pięć nic ci nie zrobimy - mruknęłam rozbawiona. - Wypije kawę i mnie odwieziesz do domu bo nie mam ubrań na zmianę, a nie będę łazić w tamtej sukience po mieście - zauważyłam. - Chyba że chcesz poczekać i pójdziemy razem na śniadanie? - poruszyłam zabawnie barwami.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Z chęcią poczekam, i tak nie mam dzisiaj nic do robienia- tak naprawdę to bardzo bardzo nie chciałem być sam, i dopiero obecność Elise mi to niezwykle uświadomiła. Zdołałem się na krzywy uśmiech. - jak tylko będziesz gotowa możemy jechać.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Zakładam stanik i kieckę i jestem gotowa. To będzie tylko moment - mruknęłam rozbawiona. - Oh, no i daj mi tej kawy, chce się napić. Za sekundę będę tu i chce kawy.
Rzuciłam mu szeroki uśmiech i poszłam do łazienki.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Parę minut później jechaliśmy już samochodem.
- Także powiedz, gdzie jechać?- powiedziałem wsiadając. Czułem się jakby przez mgłę przez niedobór snu, nawet śmieszne uczucie. Oparłem ręce na kierownicy i czekałem aż dziewczyna się usadowi.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Wsiadłam do auta ignorując pas.
- Jedź prosto. Musimy wyjechać na obrzeża do blokowisk - wyjaśniłam. - Wiesz, taka gorsza dzielnica niż twoja - dodałam, wywracając oczami. - Masz fajne autko, więc pewnie będziesz miał jakiś miłych rozmówców. Tylko nie zrób im krzywdy, w większości to dzieciaki. Albo niedorozwoje - bąknęłam.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Nie to, że nie wiedziałem gdzie mieszka, wiedziałem gdzie mieszkają wszystkie bardziej cenne osoby z sekty. Warto zachować pozory.
- Niech tylko zbliżą się do mojej corvetty, a zrobię im darmowe badanie ortopedyczne.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Wzruszyłam ramionami.
- Współczuję biedakom - mruknęłam jedynie, rozglądając się na boki. Szybko jednak wyjechaliśmy z ładnej dzielnicy. - Ale dziś słońce daje po oczach. Przydały my się okularki. - Zachichotalam. - Siedziałam w domu przez ostatnie kilka dni i odsypiałam. Teraz zdecydowanie mam ochotę coś ze sobą zrobić.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- W takim razie powinnaś jak najszybciej z tego skorzystać, zazdroszczę poczucia, że trzeba coś ze sobą zrobić. - dość smętnie powiedziałem przecierając oczy. Zatrzymałem samochód na dość obskurnym osiedlu. - Tylko nie karz mi czekać tu zbyt długo- parę ciekawskich oczu wyjrzało zza okien. Nie chciałem sprawiać żadnych nieprzyjemnych sytuacji w ciągu dnia.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Moment i będę znów w aucie - odparłam i wyszło czułam z samochodu.
Wpadłam do domu. Znów było czuć alkohol. Ojciec leżał w lozku. Przystanęłam na chwilę przysłuchując się. Pochrapywał, czyli spał. Więc poszłam do siebie. Zrzuciłam się siebie sukienkę i założyłam czerwoną, materiałową, obcisłą spódnice przed kolano, wygodniejsze buty i niestety białą koszulkę na długi rękaw. Moje ręce nie nadawały się na koszulkę na ramiączkach, a szkoda. Było ciepło. Wyszłam z domu z czarną torebka na ramieniu i wsunęłam okulary na czubek głowy po chwili znów będąc w aucie.
- Huh, od razu lepiej. Siedzisz spokojnie, czyli nic się nie działo? - mruknęłam, rozglądając się dopiero teraz na boki.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Ruszyłem jak tylko wsiadła wbijając ją w fotel. Nie podobała mi się ta okolica.
- Na szczęście nie- wciąż wbijałem wzrok w zbyt ciekawskich ludzi. Rzuciłem okiem na jej długie rękawy. W nocy widziałem masę sińców, jednak nie chciałem krępować jej pytaniami.- Na co masz ochotę? Mogę ci zaproponować bardzo przyjemną kawiarnie ze śniadaniami, często tam jeżdżę gdy mam nockę- w zasadzie to kiedyś jeździłem. Jeździliśmy we troje- Jestem świadomy, że są różne gusta, ale nie wolałabyś mieszkać w bardziej... Bezpiecznym miejscu? Jestem pewien, że Hans by coś załatwił.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Próbowałam. Ale ojciec tu wraca. Ciągle - wyjaśniłam. - Po prostu zapamiętał drogę na pamięć i umie wrócić tylko tu jak jest... - zagryzłam wargę. - Jak jest pijany. - Zmarszczyłam brwi. - Chujowa sprawa. Ale nie jest tak źle jak myślisz - próbowałam go przekonać.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Spojrzałem na nią nieprzekonany.
- Wiesz, miałem bardziej na myśli wieżowiec z ochroną w dzielnicy, gdzie ludzie nie trzymają broni w spodniach. Nie będę się wtrącał, ale to może się źle skończyć- starałem się urwać temat, wiedziałem że to dość drażliwe i kłótnie teraz byłaby raczej niewskazana. Dziwiłem się tylko, że Cas pozwala jej na życie w takich warunkach.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Tą, wiem. Casimir też o tym wspominał. Ale póki co żyje. Zaraz wybije mi 20 latek, wszystko się układa. Pracuje dla człowieka, który ma w dupie ludzkie istnienie i żyje tutaj od małego gnoja. - Popatrzyłam na Arwella. - A w razie czego mam gdzie się urwać - dodałam już mniej pwoaznym tonem, uśmiechając się do niego znacząco. - A jak nie, to zawsze jest budynek sekty. Nigdy nie miałam problemu z dachem nad głową
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- W razie czego u mnie jesteś zawsze mile widziana- zaparkowałem samochód. Poczekałem aż Elise wysiądzie i przytrzymałem drzwi do kawiarni. Było to przytulne miejsce w drewnie, wyróżniające się na tle przepychu i neonów Las Vegas. Zamówiłem dla nas jedzenie. Siedzieliśmy chwilę w ciszy.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Starsza kobieta przyszła z kubkami i nalała nam kawy, za co okoje kiwnelam glowa. Zagryzłam wargi i upilam łyk po dosypaniu cukru.
- Słuchaj. Chciałabym wpaść do Charlotte - oznajmiłam. - Nie wiem w jakich jesteście teraz relacjach, ale jestem pewna, że wiesz gdzie ona jest. Albo jak się z nią skontaktować. Próbowałam do niej zadzwonić rano, ale numer jest nieaktywny - wyjaśniłam, opierając łokieć na blacie, a policzek na dłoni. - Zawiózł byś mnie do niej...?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Nie mam pojęcia co u niej. Hans kazał wyłączyć jej nadajnik na kilka miesięcy, może być wszędzie- mój to głodu wydał się chłodniejszy niż zamierzałem- wątpię by była u siebie, ale mogę cię tam podrzucić-
Nagle straciłem cały apetyt- nie wiem nawet czy żyje. Jak wspominałem zniknęła po bardzo bużliwej rozmowie z Hansem.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Zrobiło mi się niedobrze na tą myśl.
- Hans kazał wyłączyć jej nadajnik, po burzliwej kłótni, a potem zniknęła? - powtórzyłam po nim, odsuwając swój talerz od siebie. Nagle straciłam apetyt. - Co ty mówisz,Arwell - szepnęłam, pochylając się w jego stronę. - Dlatego tak się zachowujesz? I wyglądasz jak wrak?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Tego bym nie powiedział. Każdy ma swoje demony i wbrew pozorom o tego co się mówi w sekcie mój świat wcale nie polega na krążeniu wokół niej ale...- Ale w głębi duszy martwiłem się o nią. Powracały myśli do których wolałem się nie przyznawać przed samym sobą- Zanim wróciliśmy do Las Vegas pokłóciliśmy się, a wiesz jak zwykle się kłócimy - bawiłem się łyżeczką, a na mojej twarzy pojawił się krzywy uśmiech, jednak jak szybko się pojawił tak szybko zniknął- powiedziałem wtedy trochę za dużo.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Kumam, jak jest się wściekłym to się dużo mówi. Zazwyczaj, ja przeważnie dużo mówię. - Wzruszyłam ramionami. - Nie wyjechała chyba przez ciebie? Musiała odpocząć prawda...? - Zmarszczyłam brwi. - Dawaj Arwell, na pewno wiesz jak się z nią skontaktować. Pojedźmy do niej.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Wzruszyłem ramionami.
- Szczerze nie obchodzi mnie to za bardzo. Ona wcale nie pozostała mi dłużna w słowach. Mogę cię podwieźć do jej mieszkania, ale nie zamierzam bawić się w poszukiwania. W końcu ma wakacje - ostatnie słowo prawie że wycedziłem, specjalnie je akcentując - a z pewnością jestem ostatnią osobą, którą by teraz chciała by zaburzyć jej życie.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Uh, ale z was pokraki. Gorzej niż ja i Cas - mruknęłam, kręcąc głową. - Masz jeszcze ochotę jeść? - zapytałam, mrużąc oczy. - Osobiście straciłam apetyt - przyznałam się, dopinając kawę.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Wywróciłem oczami.
- Nie żebym go w ogóle nie miał - wstałem i podszedłem do właścicielki by zapłacić, przy okazji zagadując ją chwilę czekając aż Elise zbierze się. Idąc w stronę drzwi i wsiadając do samochodu czułem ucisk w żołądku. Jakoś tak dziwnie było jechać pod jej dom. Było to z pewnością niekomfortowe
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- To po prostu mnie zawieź pod jej dom. Poradę sobie jakoś dalej sama - mruknęłam, krzyżując ramiona na piersi, gdy Arwell ruszył samochodem do przodu. - Czyli jesteście na siebie wsciekli i oboje nie macie pojęcia co się dzieje z drugim? Fajnie - stwierdziłam sarkastycznie
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Nie uważasz, że to musiałaby być głęboka obsesja gdybyśmy byli na siebie wściekli i wiedzieli gdzie które się dokładnie znajduje? Elise, to naprawdę nie jest zdrowe myślenie - chciałem by zabrzmiało niezbyt poważnie, jednak nie wyszło - Jesteśmy dorośli, nie potrzebujemy niańczyć siebie wzajemnie.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Wątpię. Każdy potrzebuje jakiejś niańki. Jednak inni nazywają to po prostu druga polowka, błah, błah, blah - mruknęłam. - Ty się martwisz o Casa, o mnie,a kto się martwi o ciebie? - Uniosłam brew. - Przecież nie oszukacie się. Ty i Charlotte jesteście blisko. Nawet jeśli wciąż się kłócicie. Jesteście blisko.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna