Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.


- Ty jesteś problemem - sprostowałem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


Po trzech minutach wybiegłam z apteki z wielkim pudłem napakowanym aspiryną, strzykawkami o różnym stopniu wielkości i paroma innymi silnymi lekami. Próbując otworzyć drzwi pasażera obok Larissy kilka strzykawek wypadło na chodnik- może gentleman by mi tak pomógł?- wystękałam kładąc 30kg pudło na fotelu.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline


-Przydałbyś się na coś Casmirku.

Offline


Przewróciłem oczami, podchodząc do Lottie. Zacząłem zbierać poszczególne rzeczy.
- Problemy trzeba rozwiązywać, tak? Zabijmy ją i po problemie - zaproponowałem poważnie.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


-Spróbuj, może Ci się uda.

Offline


Usiadłam ponownie za kierownicą i zapięłam pas.
- No dobrze młoda, to gdzie cię podwieźć?
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline


-Do lasu, proszę

Offline


- Em, mieszkasz w lesie? Wydawało mi się, że tam nie ma żadnych zabudowań, ale cóż, śpieszmy się!- ruszyłam z piskiem opon, dbając o to by Cas przywalił głową w siedzenie.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline


Zaśmiałam się gdy chłopak znów przywalił w siedzenie.
-Tak mieszkam w lesie. dość głęboko więc trudno znaleźć...

Offline


- Jezu, Charlotte! - zawołałem. - Pozwól mi wysiąść, zadzwonię po taksówkę - zaproponowałem, mając dość ich obu.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


-Czemu? tak, źle Ci w towarzystwie dwóch dziewczyn?

Offline


- Jedną toleruję wspaniale. Gorzej z drugą - syknąłem, znacząco patrząc na dziewczynę.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


- Wiesz, ja to mam podejrzenie, że on tak naprawdę jest gejem- powiedziałam teatralnym szeptem odwracając się tyłem do kierownicy oczywiście nie zwalniając.- no nie powiem ciekawe miejsce do zamieszkania wybrali twoi rodzice.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline


-Ja nie mam rodziców-Powiedziałam chłodno.-Sama wybrałam to miejsce-Dodałam weselej.

Offline


- Oh przykro mi- powiedziałam trochę zmieszana- sama mieszkasz?
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline


-Tak od trzech lat. Nawet ich nie pamiętam i nie chce.

Offline


- Wielka mi tragedia - mruknąłem, przewracając oczami.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


-Zamknij się.-Powedziałam do chłopaka.-Rozmawiam.

Offline


- Jak sobie radzisz? Wiesz szkoła i te sprawy, skąd bierzesz pieniądze?- zalałam ją pytaniami- przepraszam, jeśli jestem wścibska, ale zaintrygowałaś mnie teraz. Niestety wiem coś o tym jak to jest żyć bez rodziców.- dodałam melancholijnym tonem.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline


-Nie chodzę do szkoły, dobrze sobie radzę dużo się nauczyłam w dzieciństwie... Piszę ksiazki, sprzedaje czasami narkotyki, i czasami podrabiam podpisy...

Offline


/wbija/ /bierze Casimira w sumie do pomarańczowego lamborghini Romana i każe mu spieprzać jak najdalej, a potem idzie zabijać/
Hello Darkness My Old Friend...
Offline


Nie wy jedyne.
- Wysadź ją tu na uboczu. Poradzi sobie.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused

Offline


-Zamknij się Casimir.

Offline


- Zamknij się Casimirze- dodałam poważnym tonem i spojrzałam na zegarek- Widzę, że w sumie mamy podobne zainteresowania- dojeżdżaliśmy na skraj lasu- słuchaj, musimy się pospieszyć, czy mogę cię tutaj wysadzić?
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline


-Jasne-Uśmiechnęłam się. -Dasz mi numer tego zjeba?-Wskazała na Casa głową.

Offline