Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Papiery, formalności. Nie musiałem się wysilić, by wiedzieć, że chodzi o nowe osoby. Zapewne to ta dwójka w kącie. Głupcy. Nawet cień was nie ukryje przed Hansem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Dziewczyna podeszła, ale nie spojrzałem na nią. Powiedziałem bezgłośnie "pieniądze" i wskazałem wzrokiem na biurko.
- Kolejną sprawą są nowe osoby, które oficjalnie od dziś będą należeć do Legami Liberta. Jeszcze dziś zostaniecie naznaczeni. - Kontynuowałem. - Mój doradca, Casimir przydzieli wam teraz misje, a więc proszę o podejście.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Zaśmiałam się i podeszłam do Casimira.
Offline
Wstaję i zmierzam w stronę mężczyzny.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Podążam za Ester. Widzę, że dziewczyna patrzy w podłogę, doskonale wiedziałem jakie to dla niej trudne.
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Usiadłam na miejsce. Wbiłam spojrzenie w kopertę z pieniędzmi, nie chciałam podnosić wzroku.
- Kasa się przyda - mruknęłam pod nosem.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Wstałem uprzednio biorąc ze stołu plik kartek. Podeszłem do blond włosej dziewczyny.
- Oto twoja pierwsza misja - powiedziałem, dając dziewczynie pierwszy plik. - W skrócie. Wchodzisz do burdelu, udajesz prostytutkę, uwodzisz pewnego żonatego biznesmena. Szantaż zostaw nam. Nie wiem, przyklej się do niego, zaciągnij do łóżka, cokolwiek. Byle wyglądało to realistycznie i byśmy mieli dowody. Szczegóły w środku. - Uśmiechnąłem się pokrzepiająco i przeszedłem dalej, do chłopaka. - Dla ciebie poznanie kilku fajnych gości. Coś nam zabrali. Musisz to odzyskać za wszelką cenę - zamyśliłem się. - Przemoc będzie raczej konieczna. Szczegóły również w środku. - Podałem mu xero. I ostatnia dziewczyna. Uniosłem na nią wzrok i...
- No nie kurwa - mruknąłem pod nosem. - Mniejsza. - Zignorowałem jej uśmiech i spojrzałem na kartki. - Misja w nocy. Zakradasz się do schroniska i wybijasz każde żyjące tam zwierzę. Bardzo ważne jest to, by żadne nie zostało przy życiu - oznajmiłem chłodno. Po oddaniu jej ostatnich kartek, odsunąłem się kilka kroków w tył. Wszystkie odpowiedzi na wasze pytania znajdują się w środku - dodałem i po raz kolejny wskazałem na teczki. Następnie wróciłem na swoje miejsce.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
-Idiota-Mruknęłam i wzięłam swoją teczkę, przeglądając jej zawatrość. biedne zwierzęta...
Ostatnio edytowany przez Larissa Violence (2017-05-06 21:21:30)
Offline
Powstrzymanie się od śmiechu gdy Casimir doszedł do Larissy wymagało ode mnie mniej więcej tego samego wysiłku co przebiegnięcie mili.
Ostatnio edytowany przez Charlotte Jensen (2017-05-06 21:21:48)
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
- Macie jakieś pytania? - zwróciłem się dalej tym oficjalnym tonem do nowych.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Posłałam Benowi spojrzenie pt. Już nie żyjesz.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Co ja w nas wpakowałem...
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
-Jak udało Ci się wytresować Casa to czemu chcesz śmierci zwierząt? Nie lepiej je wytresować i użyć je do własnych celów?
Offline
Zwróciłem uwagę na tę młodą, a potem znacząco na Marie, która niezauważalnie wywróciła oczami. Dzisiaj będzie brutalnie. A później na Casimira dosyć wrogim spojrzeniem.
- Casimir jest członkiem rady i nie zajmuje się takimi błahostkami. - Powiedziałem trochę chłodniej. - Wy będziecie zdawać test. I albo sobie z nim poradzicie albo zobaczycie jakie będą tego konsekwencje.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Zacisnąłem mocniej szczękę, jednak nie odezwałem się. Zamiast tego spojrzałem na rozbawioną Lottie.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Przewróciłam oczami.
-Otaczają mnie idioci-Mruknęłam do siebie.
Offline
Głupia dziewucha. Od razu widać, że nie wie, z kim ma do czynienia. Mam wrażenie, że długo nie pożyje.
Can you save my bastard soul?
Offline
- Jakie konsekwencje? - zapytałam
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Przymknęłam powieki ze śmiechu i bezgłośnie ruchem warg powiedziałam do Casimira "przepraszam"
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
- Różne. Ale wątpię, że chcielibyście o nich teraz rozmawiać. Jednak wydaje mi się, że Larissa z pewnością chciała by spróbować, co oznaczają za nieodpowiednie pytania. Nie jesteśmy w przedszkolu. - Odpowiedziałem. - Dlatego po zebraniu zapraszam ją do Marie, która się nią dobrze zajmie. - Skinąłem głową na kobietę, która zerknęła na nastolatkę.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Zdecydowanie długo nie pożyje.
Can you save my bastard soul?
Offline
-Będziesz musiał mnie zmusić.
Offline
- Ciekawe jak zareaguje ten koleś... - mruknęłam i spojrzałam w stronę Bena. - A ty wiesz, że to twój imiennik - zaśmiałam się, widząc jak mężczyzna lekko się krzywi. On musi się ogarnąć i przestać zachowywać jak by go bolało, gdy ktoś zwraca na niego uwagę.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Uniosłem brwi i spojrzałem na Charlotte. Doskonale wiedziała po co mi lepsza wersja elektrokwasów.
- Charlotte, mogłabyś zaprezentować na nowej koleżance pewne doświadczenie?
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Spojrzałam na Lottie i się uśmiechnęłam.
Offline