Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Mhm. - Wymruczałam, ignorując to co mówi. - Ignorujesz moje słowa.
Family don't end with blood
Offline
- Tak jakbyś ty nie ignorowała moich. - Prychnąłem. - Czy ty kiedykolwiek oberwałaś?
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- To ja zajmuję się karami, Hans. - Nacisnęłam na ostatnie słowo. - Doświadczenia mnie wszystkiego nauczyły.
Family don't end with blood
Offline
- Byłem pewien, że kto inny. - Utworzyłem coś na kształt uśmiechu z ironią. - I ja bym się trzymał tej wersji.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Sugerujesz coś. Najwyraźniej godziny nocne źle na ciebie działają. - Wreszcie otworzyłam oczy i przyjrzałam mu się. - Powinieneś się wyspać na jutrzejsze zebranie.
Family don't end with blood
Offline
- Miło, że się o mnie troszczysz - mruknąłem pod nosem. - Jednak na razie jest to zbędne.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- To już twoja wersja. - Stwierdziłam. - A teraz wybacz, ale twoja nic nie znacząca sekretarka musi się udać na spoczynek. - Obróciłam się w drugą stronę.
Family don't end with blood
Offline
Już miała zamiar wyjść z windy. Uniosłem brew i na chwilę przytrzymałem ją ręką.
- Przygotuj się na jutro. Może być brutalnie - powiedziałem chłodno.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Na to liczę. - Mruknęłam i wyszłam z windy, ruszając w stronę wyjścia z siedziby.
Family don't end with blood
Offline
Wszedłem do sali, w której miało odbyć się spotkanie.
Offline
Byłam jedną z pierwszych osób, które weszły do sali.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Stałam przed drzwiami do jakieś sali. To chyba tutaj..
Offline
Weszłam razem z Benem do ogromnej sali. Ludzie dziwnie się na nas patrzyli. Starałam się nie zwracać na nich uwagi i skupiłam się na podążaniu za Benem.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Zająłem miejsce na przeciwko Lottie, patrząc na nią znacząco. Co nam dziś Hans przedstawi?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Wzięłam oddech i weszłam do sali. Była ogromna.
Offline
Usiedliśmy w połowie sali. Widziałem, że Ester trochę się przeraziła liczbą osób w sali. Objąłem ją by dodać jej trochę otuchy.
" J’ai fait un peu de bien, c’est mon meilleur ouvrage."
Offline
Widziałem jak dwójka nowych osób wchodzi do środka sali. Podążyłem za nimi i przywitałem się ze wszystkimi. Charlotte jedynie pokazała mi fucka nawet na mnie nie patrząc. Ciekawe czy ma gotowy towar, bez zbędnych części ciała.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Z lekkim zdenerwowaniem wszedłem do sali, siadając jak najdalej od głównego wejścia. Niech to się skończy.
If the sky can crack
there must be some way back
to love and only love
Offline
Usiadłem na samym końcu sali, nie zwracając na siebie uwagi. Wiedziałem, że i tak zostanę wywołany, kiedy będą mnie karać. Gdyby tylko wiedzieli o tym, że Lily przyszła do mojego mieszkania... Zachowałem kamienną twarz, ignorując wszystko wokół. Jakaś dziewczyna próbowała nieudolnie do mnie zagadać, ale zaprzestała starań, po tym jak ją olałem. Zostawiłem w uszach słuchawki.
Can you save my bastard soul?
Offline
Ze znudzeniem obserwowałam jak każdy wchodzi do sali. Większość była zestresowana, ale w sumie... normalne. Uśmiechnęłam się pod nosem i czekałam aż wreszcie przyjdzie Hans.
Family don't end with blood
Offline
Zobazyłąm Tobiasa i do niego podeszłam.
-Cześć
Offline
Zdyszana usiadłam na końcu sali obok milczącego Bena. Ugh, już myślałam, że się spóźnię. Wzięłam głęboki oddech i Kiwnęłam głową na przywitanie. Ogarnęłam włosy z twarzy i założyłam nogę na nogę.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Odkiwnąłem Elise na powitanie.
- Pora na przedstawienie - mruknąłem, wyjmując słuchawkę z ucha.
Can you save my bastard soul?
Offline
Bez dłuższego przeciągania, równo o osiemnastej wszedłem do sali konfederacyjnej. Tyle nowych osób. Niewinnych i głupich. Otworzyłem drzwi, szukając wzrokiem rady i Marie. Wszyscy. Poszedłem w stronę głównej części sali i tam spojrzałem na wcześniej przygotowane dokumenty.
- Witam wszystkich na oficjalnym zebraniu Legami Liberta. - Zacząłem oficjalnym tonem, nie przybierając żadnego wyrazu. - Na początku chciałbym omówić postępy osób, które są od jakiegoś czasu w tym zgromadzeniu. Chodzi mi tu głównie o Elise Johansen, którą proszę o przyjście i podpisanie pewnych formalności. - Skierowałem wzrok na niewielkie biurko i dziewczynę.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Patrzyam uważnie na mężczyznę, który przed chwilą wszedł do sali.
Offline