Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Łzy napłynely mi do oczu, a po chwili splywaly po policzkach.
Offline
- Adios, amigo - powiedziałam i... bum.
Głowa spadła. I ni stąd, ni zowąd zaczęła lecieć muzyka.
(https://www.youtube.com/watch?v=l-sZyfFX4F0)
Ja pierdole... Hans. I już w całym pomieszczeniu słychać było tylko "Llama".
Family don't end with blood
Offline
Z początku parsknąłem, choć z każdą sekundą mój śmiech stawał się coraz głośniejszy. Nie powinienem, ale Hans... Hans wygrał. Ta piosenka zniszczyła cały klimat tejże egzekucji. Odrzuciłem laptopa na bok, próbując zatkać usta poduszką, lecz to wszystko na nic.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Oprócz muzyki, zagłuszana była śmiechem Casimira. Jego śmiech... ( https://www.youtube.com/watch?v=D5gwJrb34UY) sprawił, że musiałam sobie zatkać usta ręką, żeby sama tego nie zrobić.
Family don't end with blood
Offline
Moje uszy krwawiły od tej strasznej, dudniącej, mainstreamowej muzyki.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Przyznam szczerze, że nie mogłem powstrzymać śmiechu.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
I nagle... jakby przypadkowo piosenka zmieniła się na tę (https://www.youtube.com/watch?v=gkTb9GP9lVI)
- Przepraszamy za wszelkie narażania uczuć i prolemy techniczne. Jeśli macie jakieś pytania, na nie teraz czas. Marie zajmie się tatuażami nowych osób.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Zbyt gwałtowne próby śmiechu skończyły się na bolącej ranie, ale nie mogłem się powstrzymać. Nagle poczułem, jak pojedyncza łza skapnęła mi po policzku. Nie wierzę.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Większość zaczęła się śmiać. Niektórzy płakali, ale zdaje się ze śmiechu. A ja byłam zdruzgotana. Głowa tego mężczyzny potoczyła się tuż obok Gai, znajdując się dosłownie kilka milimetrów od jej twarzy.
Offline
Starałem się nie śmiać, ale śmiech tego mężczyzny był zbyt śmieszny. Spojrzałem na Dami i się trochę uspokoiłem.
-Lepiej nie patrz... Będziesz mieć traumę do końca życia...
Offline
- Chcę stąd wyjść. Natychmiast. - Zatkałam sobie dłonią usta, by nie zwymiotować. Podbiegłam do Gai, ale nie wiedziałam zbytnio co miałam zrobić. Oczy tego mężczyzny były otwarte i ślepo wpatrywały się w moją twarz.
Offline
Podszedłem do dziewczyny. Podniosłem jej przyjaciółkę i wyszedłem z Dami z pomieszczenia. Opanowałem się już i się nie śmiałem.
Biedna Dziewczyna... Nie powinna tu przychodzić..
Offline
- Musimy wezwać kogoś na pomoc. Matthew, zadzwoń na policję! - zawołałam. - No dzwoń! Widziałeś tamtego gościa? Boże, musimy stąd wyjść. Oni mogą nas zabić. Po co im jesteśmy potrzebni? Czemu nas tu ściągnęli? - Zaczęłam mówić chaotycznie, nie panowałam nad niczym. To wszystko wymknęło się spod kontroli.
Offline
-Dami spokojnie.-Polożyłem dziewczynie na jakiś deskach. -Nie zabiją nas o ile będziemy posluszni. Slyszałaś co ten człowiek zrobił. Zasłużył sobie, samą próbą gwałtu... Jak zadzwonię na policję to zanim ona przyjedzie to my już będziemy martwi. Poza tym policja tu nie pomoże...
Offline
- A co nam pomoże, hm? No właśnie, Matt. Mamy być posłuszni? Doprawdy? A co jeśli nie chcę tu być? Nie mogą mnie zmusić do tego! - stwierdziłam załamanym głosem. To było chore...
Offline
-Niestety, ale mogą Cię zmusić-Powiedziałem cicho, patrząc się na dziewczyne. -Widziałaś co tu się działo, jak pójdziesz na policję lub powiesz komukolwiek poza tą organizacją to zginiesz...
Ona serio nie powinna tu być...
Offline
Podeszłam do Ester.
Mogli Chociaż nie robić tego na oczach wszystkich...
-Ester?-Powiedziałam cicho, smutna.
Offline
Podniosła głowę i ujrzałam Larisse. Wytarlam łzy z policzków jednak pojawiły się nowe.
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Ostatni raz spojrzałam na niego, następnie zsunęłam się w dół po ścianie i ukryłam twarz w dłoniach.
- Ja chcę tylko do domu - pisnęłam cichutkim głosikiem, w którym od dawna nie kryło się tyle emocji, co teraz.
Offline
Podszedłem do dziewczyny i ja przytuliłem.
-Jak tylko będziemy mogli to Cię zabiorę do domu. A teraz... Musimy czekać, aż zrobią nam te tatuaże...
Offline
W moich oczach podobnie do dziewczyny pojawiły się łzy. Przytuliłam ja, aby dodac jej trochę otuchy.
Offline
Pokręciłam głową i nieco się od niego odsunęłam. Znowu czułam się niezręcznie.
- Myślisz, że kiedy się wybudzi? - Zmieniłam temat na inny, mimo iż w głowie ciągle miałam obraz tamtego mężczyzny, z którym rozmawiałam. Ale nie powiedział Elise, a jedynie Ester...
Offline
-Za godzinę, może szybkiej... Zależy od dawki, ale chyba nie była duża.
Offline
- Czemu on to wszystko zrobił... Będzie mi go strasznie brakowało - przytuliłam się do dziewczyny
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Kiwnęłam jedynie głową. Postanowiłam trwać tutaj dopóki Gaia się nie obudzi, a następnie stąd uciec jak najdalej i nigdy więcej nie wrócić.
Offline