Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Ahm.. tego nie było w planach. Blondi musi się opanować. Hans najwyraźniej to olał, choć... machnęłam ręką i wstałam z miejsca, a później ruszyłam po kopertę i wróciłam.
Family don't end with blood
Offline
Spojrzałem na Arwella.
- Jak już odejdziesz, weź ten środek paraliżujący z szafki z tyłu i daj to tej blondynce. Musi się uspokoić - powiedziałem najspokojniej na świecie i czekałem aż wszyscy wezmą, co mają wziąć.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Uśmiechnąłem się sadystycznie.
- Oczywiście- mruknąłem, wziąłem kopertę i ukradkiem strzykawkę. Wracając na swoje miejsce przechodząc obok Barbie wcisnąłem igłę w jej szyję i nacisnąłem tłoczek. Nawet się nie obejrzałem tylko szedłem najspokojniej w świecie. Po chwili wszyscy usłyszeli łupnięcie ciała o podłogę.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Czy możemy przestać zachowywać się jak dzieci?
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Z moich ust wydobył się głośny, przeraźliwy i piskliwy krzyk. Oczy automatycznie zaszły mi łzami. Upadłam na ziemię obok Gai, próbując ją ocucić. Co oni jej zrobili? Nie żyje...?
Offline
Zobaczyłem jak Gaia pada na ziemię bezwladna, a chwilę później krzyk Dami. Kucnałem obok niej i delikatnie odsunalem. Sprawdziłem czy dziewczyna oddycha oraz sprawdziłem puls.
-Żyje, sparaliżowali ja tylko Dami-Przytuliłem dziewczynę.-Nic jej nie będzie.
Ostatnio edytowany przez Matthew Scot (2017-07-27 20:47:28)
Offline
Wtuliłam się w chłopaka, łkając.
- Ale... Boże... Mówiłam jej, ze to zły pomysł. Mówiłam. Wiedziałam, nie słuchała mnie. Nie powinno nas tu być. Matt... Boję się. - Ponownie załkałam, chowając twarz w dłonie. To nie miało mieć miejsca. Oni... Kim oni są? Co to za organizacja?
Offline
Przytulałem dziewczynę i glaskalem uspokajajaco po plecach.
-Nie płacz Dami...-Powiedziałem cicho. -Nie musisz się bać, jakby co to Cię obronie...
Offline
Gdy już cała reszta wzięła to co miała wziąć, spojrzałem na kartkę. Świetnie. O. Jednak nie. Blondynka zwija się z bólu.
- Doszły mnie słuchy, że niektórzy są ciekawi co dalej z Lily. To pozostaje do uzgodnienia między mną, a Casimirem, więc o to się nie martwcie. Jeśli chodzi o niego, obecnie jest na zasłużonym urlopie, gdzie odpoczywa z dala od sekty. A teraz chciałbym przedstawić nowe osoby, które jeszcze dziś dostaną tatuaż. Matthew, Damiano i Cassandro, proszę o wyjście na środek. Jeśli macie jakieś pytania, zadawajcie teraz.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
- Ja tam nie idę - szepnęłam i kurczowo złapałam się bluzy chłopaka.
Offline
Poszłam na środek, ciągle patrząc w dół.
Za dużo osób.
Offline
Podszedłem do przerażonej grupki nowych osób.
- Proponowałbym tam podejść. Teraz już raczej za późno by się wycofać.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Westchnąłem i wstałem razem z dziewczyną.
-Nie bój się, ze mną jesteś bezpieczna-Poszedłem z dziewczyną na środek.
Offline
Wziąłem nieprzytomną modeleczkę na ręce i podrzuciłem na środek.
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
Odskoczyłam na bok, kiedy ten mężczyzna rzucił Gaią na scenę. To wszystko było takie przerażające... Objęłam się ciaśniej rękoma, a wzrok wysokiego mężczyzny mówił mi, abym nie robiła nic głupiego. A więc stałam tam cała zapłakana i wystraszona.
Offline
- Zero pytań? Świetnie. Łatwiej niż poprzednio. Wszystko omówimy po zebraniu. A teraz... kolejna informacja.
Iii... Punkt kulminacyjny. Jak ja na to czekałem.
- Jeśli ktoś zastanawia się, czemu jeszcze nie zobaczyliśmy nigdzie Klaudiusza, opowiem zanikłą sytuację. Jest on skazany na śmierć pod zarzutami próby zgwałcenia Elise, porwania Casimira i zamknięcia w katakumbach, podszywania się pod inną osobę, a także pobicia Casimira prawie na śmierć ze świadomością wcześniejszej operacji i możliwości otwarcia rany. Jako, że mojego doradcy i zastępcy nie ma teraz ze mną, ale jest gdzie indziej, może powiedzieć parę słów do oskarżonego. Klaudiuszu, zapraszam na scenę.
/Pozdrawiam Natalię aka przegrywa/
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Ekran nagle zmienił swoje położenie, tak, ze przed sobą miałem twarz Klaudiusza. Spojrzałem na niego z wyższością i jedynie powiedziałem dwa słowa.
- Wygrałem, frajerze.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Wszedłem na scenę i rozejrzalem się za Ester. Zauważyłem ją, widać bylo sie ze martwi. Prychnalem na słowa Casa.
Ostatnio edytowany przez Klaudiusz Tom Hope (2017-07-27 21:04:32)
Offline
Oho, zaczyna sie.
We are granddaughters of all the witches you weren't able to burn
Offline
Uśmiechnąłem się z dumą na słowa Casa. Moja szkoła
People keep asking if I'm back and I haven't really had an answer...But now, yeah, I'm thinkin' I'm back!
Offline
- Możecie zacząć klaskać - mruknąłem, choć na moim ustach zagościło coś w rodzaju krzywego uśmiechu. - Jako, że to twoje ostatnie minuty, możesz powiedzieć coś od siebie, Klaudiuszu.
Hello Darkness My Old Friend...
Offline
Czekam, Klaudiuszu. Choć raz powiedz coś z sensem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
Westchnąłem.
-Powiem tyle że było warto.-Uśmiechnąłem się. -Kocham cię Ester. Mam nadzieję, że znajdziesz sobie kogoś. Jesteś cudowną dziewczyną i czuję się wyróżniony ze mogłem być twoim chłopakiem.
Offline
Nie mogłam opanować łez
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Wreszcie przytargali tu tę maszynę do mięsa. Świetnie.
- To było poruszające - odezwał się Hans, a później usiadł na fotelu.
Na środku sceny zostałam ja i Klaudiusz.
- Gilotyna - powiedziałam tylko i przyłożyłam głowę Klaudiusza do urządzenia.
Na razie czekałam. Jego ostatnie sekundy.
- Ktoś ma jakieś sprzeciwy? - zapytałam głośno.
Family don't end with blood
Offline