Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Spojrzałam podejrzliwie na mężczyznę.
- Wolałabym go przesłuchać. - Odpowiedziałam. - Takie "wypadki" mogą się różnie kończyć.
Family don't end with blood
Offline
Kiwam głową i zerkam na Klausa.
- Tak, a zaraz przyjdzie tu Hans przebrany za świętego Mikołaja - burknęłam.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
-Lssi miała tu przyjść aby mi pomóc, a że shipuje nas to pewnie wpadła na głupi pomysł zamknecia nas...
Offline
- Nie obchodzą mnie bzdury co robisz ty, a co twoja koleżanka, która ma tu wystarczająco źle. Takie coś jest niedopuszczalne. Z nią też będę musiała porozmawiać. - Powiedziałam zdenerwowana.
Family don't end with blood
Offline
- Ja po prostu chce stąd wyjść - mruknęłam pod nosem. Miałam dosyć.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
-To idź.
Offline
- Możesz iść, Elise. Zajmę się Klaudiuszem w odpowiedni sposób. - Potwierdziłam.
Family don't end with blood
Offline
-Będziesz mnie t-torturowac?
Offline
- Okej, okej - mruknęłam, tracąc zainteresowanie dalszą rozmowa i wyszłam z pokoju.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Idziemy porozmawiać. - Westchnęłam i pociągnęłam mężczyznę w stronę biura.
Family don't end with blood
Offline
Poszedłem za Marie.
Offline
Idę z papierami w ręku przez korytarz. Otwieram drzwi i zaglądam do pomieszczenia.
- Tu jesteś - burcze. - Zrobimy sobie małą lekcje wypełniania raportów, bo mam dosyć cholernych błędów. - Rzuciłam papiery na stół. - Co ty na to? - spytałam z uśmiechem. - Nie przyjmuje innej odpowiedzi niż tak - dodałam już mniej przyjemnym tonem.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Przykro mi ale będziesz musiała przyjąć inną odpowiedź. Nie będzie zadnej lekcji. - wstałam z krzesła i zaczęłam iść w stronę drzwi
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Złapałam ją mocno za nadgarstek i gwałtownie pociągnęłam w swoją stronę. Dziewczyna jedynie lekko się zachwiała.
- Ester, nie rób sobie jaj. Siadaj, to nie prośbą. Nie będę wszystkiego po tobie poprawiać. Też mam życie - parsknęłam.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Wytłumacz mi co ja ci zrobiłam, że mnie tak traktujesz...
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Uśmiechnęłam się słodko.
- Jesteś kompletną kretynką - powiedziałam to w taki sposób, jak bym mówiła komplement. - No ale z tym się urodziłaś, więc się nie wiń za to. - Nagle na myśl przyszło mi coś wrednego i od razu opuściło moje usta: - To pewnie wina rodziców. Twój ojczyzny soe nie postarał, no nie?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Ja przynajmniej nie puszczam się z kim popadnie
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Masz nieaktualne informacje, kochaniutka - odparłam bez najmniejszej urazy. - Poza tym, powinnaś wiedzieć, że ten tekst jest bardzo oklepany i mnie kompletnie nie rusza - uświadomiłam jej. - A ty lepiej uważaj bo ci żyłka pęknie na czole. - Popukałam w środek swojego czoła.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Co ja ci zrobiłam? - unioslam brew
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
Wywróciłam oczami.
- Powtarzasz się. Po prostu posadz dupe na na kanapie i daj sobie wytłumaczyć co robisz nie tak - syknęłam przez zaciśniete zęby. - Mogę ewentualnie poprosić o pomoc Marie - dodałam rozłoszczona.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Nie możesz odpowiedzieć na moje pytanie? - zmarszczylam brwi
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Po prostu cie nie lubię, czy nie mam do do tego prawa? - syknęłam.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Masz, ale zawsze jest jakiś powód i ja chcę go poznać. Elise naprawdę nie chcę się z tobą kłócić. Okey nie lubisz mnie alr to nie znaczy że masz mnie tak traktować. Przestać zachowywać się jak małe dziecko...
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline
- Cholera, siadaj - nakazałam, wskazując na kanapę. - Nie mam ci MIC do powiedzenia w tym temacie.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
- Grzeczniej...
"JEŚLI NIE MASZ DO POWIEDZENIA NICZEGO MIŁEGO, MILCZ."
Offline