Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Wydajesz się być strasznie spięty. Czas i pora się rozpiąć, panie Naburmuszony - zaśmiałam się.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Pokręciłem rozbawiony głową i podszedłem do dziewczyny.
Offline
Zrobiłam kilka kroków w tył, a on kilka w przód. Szliśmy tak, powoli, aż w końcu moje plecy zetknęły się ze ścianą. Zrobiłam udawaną przerażoną minę i schowałam kartki za siebie.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Stanąłem na przeciwko dziewczyny i dałem ręce po obu stronach jej głowy.
-Oddasz mi kartki po dobroci?
Offline
Serce było mi jak szalone. Umysł się już nie bał ale miałam wrażenie, że moje ciało wciąż pamięta. Serce w piersi obijało się o mię zebra i dudnilo tak głośno iż miałam wrażenie, że Klaus je usłyszy.
- Jeszcze się nad tym nie zastanowiłam - mruknęłam złośliwie. - Chyba poczekam na dalszy rozwój wydarzeń.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Zacząłem ją łaskotać.
Offline
Moje ciało zaczęło mnie alarmować, że jego dłonie mnie dotykają. Przeszedł mnie zimny dreszcz.
- Dobra, dobrze, już dobrze - wydusiłam z siebie roześmiana. Wyciągnęłam kartki przed siebie. Klaus nie przestawał. Kolana się zaczęły pode mną uginać.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Nadal ją łaskotałem, kartki zrzuciłem na podłogę. Po jakimś czasie przestałem i przytrzymywałem dziewczynę, aby nie upadła. Pocałowałem ją w policzek.
Offline
Zamieram i patrze pytająco na mężczyznę. Puszcza moje przedramionach i powoli wsuwa dłonie na moje biodra. Nabiera z sykiem powietrze.
- Klaus...? Co robisz? - pytam z wahaniem.
Teraz to już musi słyszeć to moje serce, chyba dostanę zawału.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
-Nic złego-Uśmiecham się i przyciągam dziewczynę do siebie, opierając swoje czoło o jej.
Offline
Ściska mnie w żołądku. Kładę dłonie na jego piersi i lekko oddycham, jedynie dając mu znać, że nie chce aby był tak blisko... Czy naprawdę nie chcę? O mój Boże.
Kręcę głową.
- Zaburzasz moją przestrzeń... - stwierdzam cicho. Żołądek zaciska się i rozluźnia raz za razem. Co to jest?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Pocałowalem ja w nos.
-Przecież nic złego nie robię.
Offline
Zmarszczyłam nos.
- Napastujesz mnie - stwierdzam, lekko rozbawiona jego zachowaniem. - Mam zacząć krzyczeć?
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
-Jesteś tylko ty i ja w siedzibie, nikt Cię nie zabierze ode mnie.-Usmiechnalem się, patrząc jej w oczy.
Offline
Zaczęłam się wiercić niespokojnie.
- Klaus, nie mów w ten sposób - poprosiłam, nieco powazniejąc.
Sprowokowałam go? Tak, Sprowokowałam! I co teraz... Umm...
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
-Nie bój się, przecież nic Ci nie zrobię.-poglaskalem ja po plecach.
Offline
Skuliłam ramiona. Nagle poczułam się jak mała, wystraszona dziewczynka.
- Dobra... Klaus, nie przeginaj - mruknęłam cicho.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Westchnalem i dałem swoje ręce wyżej oraz poluznilem trochę uścisk.
Offline
- Hamuj się kolego, okej?
Złapałam za jego nadgarstki i chciałam odsunąć je od siebie, jednak ten nie odpuszczał.
- Przykleiły się czy co? - spytałam zirytowana.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
Przytulilem dziewczynę do siebie, obejmując jej biodra.
Offline
- Serio, nie musisz oddać tych papierów komuś? - spytałam, zerkając na kartki rozrzucone po podłodze.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
-Nie muszę.
Patrzyłem na dziewczynę. Była taka mała i drobna w moich ramionach. Taka slodziutka *-*
Offline
- Ale ja musze być za jakieś 20 minut u Hansa...
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline
-Dzisiaj go nie ma.
Offline
Policzki mi poczerwieniały.
- Nic mi o tym nie wiadomo...
Jego dłonie prześliznęły się z góry na dół i odwrotnie po moich plecach.
- Wiesz co Klaus, myślę, że możemy być przyjaciółmi - burknęłam, pół żartem pół serio.
Życie to różnorodne, subtelne odcienie uczuć... od zmysłowej
słodyczy, po gorycz... od sentymentalnej czułości, po dziką nienawiść.
Tak bardzo brakuje nam dotyku, że
zderzamy się ze sobą, aby cokolwiek poczuć.
Offline