Na początku jest zabawa, miłość, wolność! Dopiero później dowiadujesz się w jakiej tajemnicy się znajdujesz...
Nie jesteś zalogowany na forum.
-Boję się...-Powiedziałam ledwo słyszalne.
Offline
Zmarszczyłem brwi, przez hałas jaki panował ledwo ją słyszałem.
- Czego, ludzi?
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Pokiwalam głową
Offline
Nachyliłem się do niej.
- Czy ludzie... czy oni coś ci zrobili?
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
-Może...
Offline
Przez moment się zawahałem, próbowałem odczytać cokolwiek z jej twarzy, jednak bezskutecznie. Panował tam tylko strach.
- Twój brat o tym wie? - Próbowałem dotrzeć do niej inaczej, nie sądziłem jednak, by mi coś powiedziała.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Milczałam. Nie chciałam o tym mówić.
Offline
- Jeśli ktoś ci coś kiedyś zrobił, wiesz, że powinnaś o tym komuś powiedzieć, prawda? - zapytałem bardzo bardzo powoli i spokojnie. Jeśli stała się jej krzywda, nie chciałem aby się przestraszyła.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
-Wiem. Mówiłam i rozmawiałam...
Offline
Czyli coś się wydarzyło. Ponownie kiwnąłem głową.
- Okej... Wybacz, nie chciałbym cię urazić, ale byłaś na terapii? Nie pomogła?
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
-Byłam, ale tylko pogorszylo...
Offline
Kolejne kilka minut milczałem, nie wiedząc co zbytnio powiedzieć.
- To nie jest rozmowa przy barze. Jeśli będziesz chciała kiedyś o tym porozmawiać... Nie mówię, że ze mną, bo ledwo się znamy i pewnie mi nie ufasz, ale nie wahaj się. Idź śmiało.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Pokiwałam głową. Mój brat poszedł z kimś gdzieś i zostałam sama. To chyba najgorsza rzecz jaką mogła mnie spotkać...
Offline
- Niestety muszę iść, bo wywalą mnie z pracy, ale może poproś brata, by... - I w tym momencie zauważyłem, jak gość obok się zmył. - By cię odwiózł - dokończyłem sceptycznie.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Patrzyłam na chłopaka.
Offline
- Poradzisz sobie? Przepraszam, ale naprawdę muszę iść. - Spojrzałem na nią troskliwie. Ta dziewczyna... co jej się stało? W głowie miałem same czarne scenariusze.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
-Powinnam, nie musisz się martwić...
Offline
Wzruszyłem ramionami.
- To instynkt. Tak już jest. - Westchnąłem. - Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy. Trzymaj się Luno. - Uśmiechnąłem się pokrzepiająco i niepewnym krokiem odszedłem na drugą stronę baru.
"Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo."
Offline
Siedziałam jeszcze jakiś czas, aż wrócił mój brat i razem wróciliśmy do domu.
Offline
- I ja ci mówię, bro, stary ty to masz przejebane. Od kiedy laski przed tobą spieprzają? - Garth spojrzał mnie już całkowicie upity. - Wiesz, ja to chyba będę się zbierał.
- Luzik. Nie zabij się przy wyjściu. - Machnąłem ręką za siebie i wróciłem do alkoholu.
Coś się tu działo.
Offline
Usiadłem na stołku, wykładając na ladę pieniądze.
- Podwójna whisky - zawołałem i odwróciłem głowę w bok. - Jezu. - Przewróciłem oczami. - Co tu szukasz Hans? Nie powinieneś sprawdzać raportów w swoim gabinecie? - Prychnąłem.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- Ja pierdole. Kolejna osoba, serio? - Spojrzałem na chłopaka. - Młody, nie powinieneś cieszyć się życiem?
Offline
- Powiedział typ, który sam szlaja się po barach. - Odebrałem swoją whisky i wypiłem ją za jednym razem. - Czego ode mnie chcesz?
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline
- A wyglądam jakbym chciał? - zapytałem z zastanowieniem. - Wait. Ty nadal sądzisz, że jestem Hansem, nie?
Offline
- A kim do jasnej cholery miałbyś być? - Zmrużyłem oczy poirytowany. - Zachowujesz się jak pieprzony Bóg wszystkiego, nie liczy się dla ciebie nic, a teraz odstawiasz takie szopki? Jebnij się w głowę, Hans - rzuciłem i zamówiłem kolejną kolejkę.
I don’t want to be the one
The battles always choose
Cause inside I realize
That I’m the one confused
Offline